Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #25 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1128562

Contents of this Issue

Navigation

Page 71 of 181

Ów kontekst został przedstawiony w poprzednim numerze FO!, ale dla przypomnienia: niezależnie od kwestii struktur i nieśmiałego szukania broni wsparcia palącym problemem WP jest znalezienie następców wycofanych Komarów oraz rgppanc-7. O jakiej skali potrzeb piszemy? Wyłączając z wyliczeń WOT i DWS można uznać, że w brygadach 6. i 25. jest łącznie 200 granatników. 17 batalionów zmechanizowanych WL posiada etatowo po 47 rgppanc, zatem daje to ilość łącznie około 800 sztuk. 6 batalionów zmotoryzowanych ma etatowo po 50 „rg-rur" – łącznie około 300. Poczciwe RPG-7 są też batalionach czołgów (łącznie 55 – po 5 sztuk w 11 batalionach) oraz w podobnie homeopa- tycznych ilościach u saperów, chemików, artylerii itp. – łącznie około 200 sztuk. Na tym jednak nie koniec, ponieważ w czasie wojny na- stępuje mobilizacja 18 batalionów ochrony i obrony obiektów i około 30 kompanii ochrony i obrony obiektów. Te pierwsze mają w wyposaża- niu „zaledwie" mniej więcej 650 rgppanc-7, drugie zaś – około 480 sztuk. Całość daje sumarycznie niebagatelną liczbę 2600 – 2700 rgppanc w SZRP. Zbieżne jest to z informacjami o szybkim wykruszaniu się nieco ponad 2500 „rg-rur", jakie były na stanie SZRP. Jak widać, potencjalna skala zamówienia jest bardzo duża – i nawet jeżeli dojdzie to redukcji WL, to wciąż mówimy o ponad 1500 granatnikach wielorazowych (lub hybrydowych) lub też ponad 10000 granatników jednorazowych. Jest to kawałek tortu, którego żaden liczący się producent ręcznej broni ppanc i broni wsparcia nie może zlekceważyć. Osobną kwestią, skądinąd skandaliczną, jest to, że tzw. polski prze- mysł obronny nie ma nic do zaproponowania – mimo dwóch dekad oczywistego wyczekiwania na wyczerpanie się resursu rgppanc-7 oraz pospiesznego wycofania Komarów, ani IU MON, ani sam przemysł nie pokusiły się o długofalowy program opracowania nowego granatnika – wielo- lub też jednorazowego. Konieczny jest zatem zakup zagra- nicznej konstrukcji i jej mniejsza lub większa polonizacja. Na łamach „FRAG OUT!" przedstawiliśmy już szwedzki duet (Carl Gustaw M3 i NLAW), który wpisuje się w polskie wymagania, jednakże niemiecka propozycja wydaje się być nie mniej interesująca. Słynny dziadek. Panzerfaust 3 ma swojego słynnego przodka z okresu drugiej wojny światowej. Powstanie Panzerfaustów wiąże się z sytuacją w latach 1939 – 1945, kiedy to najwięcej głowic kumulacyjnych używano właśnie w Trzeciej Rzeszy. Wynikało to z wielu faktów, z których głównym były... ciągłe kryzys Panzerwaffe i konieczność wyposażania własnej piechoty w produkowany naprawdę masowo (i niskim kosztem), za to akcepto- walnie skuteczny środek przeciwpancerny. Dodatkowo Trzecia Rzesza cierpiała na poważne braki surowcowe – w efekcie ręczna broń prze- ciwpancerna była często koniecznością, używane w niej ładunki HEAT wyposażano zaś we wkładki kumulacyjne z miękkiej blachy stalowej, co było wynikiem wspomnianych braków materiałowych i wyjątkowej defi- cytowości miedzi. Należy jednak uznać, że ręczna broń przeciwpancerna wyposażona w głowice kumulacyjne była w Trzeciej Rzeszy stosowana naprawdę masowo i z odczuwalnym przełożeniem na pole walki. Pierwszym (jesień 1942) był ręcznie stawiany ładunek kumulacyjny Haft-H3 o masie 3 kg, w kształcie stożka, i u podstawy którego umiesz- czono trzy silne magnesy, które mocowały Haft-H3 do pancerza czołgu. Zapalnik z 7,5-sekundową zwłoką inicjował ładunek kumulacyjny, który pokonywał przeszło 140 mm pancerza i tworzył otwór o średnicy do 5 cm. Pomijając konieczność ręcznego zamocowania na czołgu, była to bardzo skuteczna broń, która zdolna była pokonać dowolny pancerz. Powstało prawie 554 000 sztuk Haf-H3. Kolejny (wiosna 1943) był nie- www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #25 PL