Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1162130
za pomocą modułu GPS z opcjonalnym naprowadzaniem na cele ruchome za pomocą znacznika laserowego. Przykładem wyspecjalizowanych w zwalczaniu pojazdów pocisków moździerzowych z własnym układem naprowadzania jest szwedzki Strix (120 mm). Został on wprowadzony do służby już w 1994 roku, a zakupiony przez armie szwedzką i szwajcar- ską. Cechuje się on zasięgiem od 5 do 7,5 km (z dodatkowym silnikiem marszowym), naprowadzanie oparte jest na pasywnym układzie pracują- cym w podczerwieni, zdolnym wykrywać cele w kwadracie 500 x 500 m. Dokierowanie pocisku na cel odbywa się za pomocą 12 impulsowych sil- niczków korekcyjnych. Głowica kumulacyjna o średnicy około 110 mm pozwala na przebicie około 800 mm stali, co przy kącie pod jakim Strix uderza w strop pojazdu daje pewność pokonania pancerzy reaktwynych z lat 80. Do wad Strixa należy niewielki zasięg oraz konieczność zapro- gramowania przed użyciem kąta podniesienia w trakcie strzelania, czasu aktywacji głowicy śledzącej i układu sterowania oraz temperatury otocze- nia. Odbywa się to za pomocą automatycznego programatora (kilku), które muszą być w wyposażeniu baterii moździerzy. Dużą zaletą jest za to zdol- ność zwalczania pojazdów pancernych w ruchu, skuteczna głowica oraz jej pasywna praca. Należy jednak pamiętać, że Stix nie jest uniwersalny. Jego przeznaczeniem jest praktycznie wyłącznie niszczenie pojazdów, zaś inne użycie – marnotrawieniem drogiej i cennej amunicji. Przykładem innej, uniwersalnej, konstrukcji jest izraelski 120 mm GMM. Opracowany od podstaw ma zasięg od 7,2 do prawie 10 km. Wyposażony jest w głowicę odłamkowo-burzącą i – co istotne – dwa rodzaje naprow- adzania. W przypadku zwalczanie pojazdów w ruchu możliwe jest naprow- adzanie na znacznik laserowy z CEP poniżej 1,5 m. W przypadku rażenia celów stacjonarnych stosuje się naprowadzanie za pomocą GPS, choć rod- zi to już wspomniane zagrożenia w świetle zagłuszeń pola walki. Tego typu koncepcja pozwala na okazjonalne zwalczanie pojazdów – ze wszystkimi wadami wynikającymi z konieczności używania laserowych podświetlaczy celu – oraz precyzyjne i szybkie rażenie celów stacjonarnych bez koniec- zności zewnętrznego naprowadzania pocisku. W wyposażeniu IDF od 2000 roku znajduje się też klasyczna moździerzowa amunicja DPICM (M971) z podpociskami kumulacyjno-odłamkowymi M87 przenoszonymi w ilości 24 sztuk. Pozwala to na bardzo elastyczny wybór środków rażenia w zależności od sytuacji taktycznej i dostępnych systemów wskazywania celów. Jest to warty podkreślenia pragmatyzm i zarazem wzór do rozważenia w kontekście Polski. Jeszcze inną drogą podążyli Amerykanie – wybór amunicji teore- tycznie zdolnej do rażenia pojazdów został w USA ograniczony do dwóch konstrukcji kalibru 120 mm. Pierwszą jest Mortar Guidance Kit (MGK), który w swej istocie stanowi przeróbkę standardowych korpusów po- cisków moździerzowych wzbogaconych o nosowy moduł GPS naprow- adzania i udoskonaloną cześć ogonową z brzechwami. Wymagane jest programowanie przed odpaleniem. Przy zasięgu 6,5 km pocisk ten ma bardzo limitowane możliwości zwalczania celów opancerzonych, przy czym muszą być one stacjonarne. Zaletą jest relatywnie niska cena. Konkurencyjną konstrukcją o dużo większych możliwościach miał być XM-395 wykorzystujący półaktywny układ naprowadzania na znacznik laserowy. W myśl pierwotnych koncepcji miał on mieć dwie odmia- ny – jedną z głowicą kumulacyjną i dużymi rozkładanymi skrzydłami zdolną do rażenia pojazdów w ruchu, oraz drugą – z głowicą burząca i kierowaniem za pomocą silniczków korekcyjnych. Na skutek problemów z układem naprowadzania oraz zmiany wymagań gestora do próbnej eksp- loatacji w Afganistanie (2011) trafiła zubożona wersja o zasięgu do 7,5 km z głowicą burzącą i naprowadzaniem opartym o moduł GPS (CEP poniżej 10 m). Przy koszcie równym 10 000 $ i skuteczności wymagającej użycia maksimum dwóch pocisków stał się on krótkozasięgowym zamienniki- em Excaliburów. W istocie Amerykanie zrezygnowali z możliwości zwal- czania celów opancerzonych w ruchu przez pociski moździerzowe, choć jeszcze w okolicach milenium takie wymagania były podtrzymywane. Za tą decyzją stało nie tylko cięcie kosztów i upadek programu FCS, ale też konstatacja o wystarczającej skuteczności całego „sytemu" obrony ppanc US Army, który nie wymagał dodatkowego i drogiego wzmocnienia w rodzaju pocisku moździerzowego zdolnego zwalczać pojazdy w ruchu. W ZSRR, a obecnie w Rosji, tego typu amunicję wciąż opiera się na kiero- waniu na odbity promień lasera. Opracowano w tym celu system złożony z oświetlaczy laserowych, synchronizatora i pocisków 120 mm Grań. Sam pocisk ma 1200 mm długości, masę 27 kg i przenosił ładunek wybuchowy o masie 5,3 kg. Donośność wynosi od 1,5 do 9 km, a prawdopodobieństwo trafienia w cel równe jest 70 – 80%. Wymaga on laserowego oświetlacza celu z modułem synchronizatora produk- cji Malachita. Zasięg oświetlacza wynosi od 4 do 7 km ( c e l wielkości czołgu), zaś masa – 37 kg. Jest to zatem mało mobilny system, a jego do- datkową wadą jest konieczność oświetlania celu przez kilkanaście sekund, w efekcie czego pojazdy z sys- temami aktywnej osłony, takimi jak Warta, Sztora, Obra, MUSS, mogą się skutecznie osłonić salwą automatycznie odpalanych granatów kamuf- lujących. Na powyższym tle bardzo dobrze wypada opracowywana polska amunicja precyzyj- nego rażenia dla moździerzy Rak. Stricte www.fragoutmag.com