Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1208658
tomatyzowane oraz wysoce autonomiczne i sieciocentryczne będą w stanie nie tylko skutecznie wykonywać zadania ogniowe, ale w ogóle przeżyć na polu walki – zwłaszcza wobec nieprzyjaciela dysponującego zdecydowa- ną przewagą liczebną. Dostrzegli to też sami Amerykanie którzy planują zastąpić M1064 i M1129 konstrukcją wieżową z w pełni zautomatyzowan- ym magazynowaniem i ładowaniem amunicji. Zatem bronią klasy polskiego SMK Rak – co też jest dość wymowne i najlepiej pokazuje, że przyszłość należy do właśnie tego typu konstrukcji. Jak można zatem zauważyć – systemy samobieżne ładowane odprzo- dowo na otwartych platformach nie są alternatywą i konkurencją dla sys- temów wieżowych. Próbując zatem zestawić choć z grubsza porównywalne konstrukcje – należy się skupić na tego typu systemach opracowanych lub wdrożonych seryjnie. Należy zatem uwzględnić konstrukcje z ZSRR/Rosji oraz Szwecji. ZSRR Przy porównywaniu systemów z lat ZSRR należy mieć świadomość, że piszemy o broni ponadtrzydziestoletniej, której geneza sięga poszuki- wania następców samobieżnych dział szturmowych oraz artylerii dla wojsk powietrznodesantowych. W efekcie poszukiwano broni mogącej zastępować i armaty przeciwpancerne, i klasyczną artylerię. Rozwiąza- niem okazał się być długolufowy, bruzdowany, ładowany odtylcowo hau- bicomoździerz 2A51 kalibru 120 mm. Kluczowe ukazało się stworzenie nowej amunicji, która miała osiągami zbliżyć się do skuteczności po- cisków armatohaubic 122 i 152 mm. Ponieważ WDW wymagało też kompatybilności wstecznej z amunicją moździerzową 3OF34 i OF843B, zadecydowano się na uszczelnianie zespołu zamka armaty za pomocą pneumatycznego dosyłacza o średnicy komory nabojowej wyposażon- ego na swoim obwodzie w uszczelkę. Był on następnie ryglowany przez klin zamka o pionowym ruchu. W ten sposób można było używać dow- olnej amunicji moździerzowej 120 mm. Opracowano też nową gamę po- cisków – miały one kształt zbliżony do amunicji artyleryjskiej z naciętym bruzdami na pierścieniu wiodącym, ale ich część ogonowa miała postać metalowej stopki z umieszczonymi wokół woreczkami z prochem, których liczbę można było zmieniać. U podstawy stopka miała okucie z zapłon- nikiem. Rozwiązanie to okazało się być piętą Alchilesową 2A51 i pochod- nych, ponieważ pneumatyczny dosyłacz często rwał woreczki z prochem podczas wpychania pocisku do komory i w efekcie ładowanie wymagało niezwykle uważnej obsługi, podczas której ładowniczy musiał ostrożnie umieścić pocisk na korytku dosyłacza i sprawdzać woreczki. W rezulta- cie realna (5 – 6 strzałów na minutę) szybkostrzelność nigdy nawet nie zbliżała się do deklarowanej (katalogowej) 10 na minutę. Sama amunicja jednak miała potężną siłę rażenia. Pocisk 3ОФ49 osiągał zasięg 8850 m , a jego mieszanka A-IX-2 (typu RDX) o masie 4,9 kg stanowiła ekwiwalent aż 5,7 kg TNT. Do dziś jest to rekord w amunicji moździerzowej 120 mm. Z kolei pocisk 3ОФ50 z pomocniczym napędem rakietowym osiągał zasięg aż 12 800 m (przy znacznym spadku celności), 3,5 kg mieszanki A-IX-2 stanowiło zaś ekwiwalent 4,14 kg TNT. Opracowano też pocisk kumula- cyjny 3BK-19 o przebijalności 600 mm stali i zasięgu ognia realnie około 500 – 800 m. Całość zespołu armaty umieszczono w małej, ciasnej, ale lekkiej wieży, którą posadowiono na nośniku BMD-1 – nowa broń weszła do produkcji w 1981 roku jako 2S9 Nona. Jej mobilność była wyśmieni- ta dzięki masie zaledwie 8,7 t, zdolności do pływania oraz desantowania z powietrza. Czteroosobowa załoga była co prawda chroniona tylko przed ogniem broni strzeleckiej i odłamkami, ale nowy pojazd, oprócz świetnej mobilności i sporego zasięgu, miał duża siłę ognia, której podstawą był moździerz 2A51 z zapasem 25 pocisków (zwykle pięć kumulacyjnych i 20 odłamkowo-burzących). Jednakże do tego zupełnie nie przystawały prymitywne celowniki 1P8 i 1P30 oraz całkowity brak SKO w pojeździe. W efekcie czas osiągania gotowości do prowadzenia ognia był wydłużony, pojazdy dowodzenia baterii 1W119 Reostst na bazie BTR-D były zaś prze- www.fragoutmag.com