Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1246440
K4 i K4X oprócz powyższego zestawu narzędzi wyposażono dodatkowo w nożyczki (również „ukradzione" z P4). Spowodo- wało to zwiększenie grubości z 1,6 mm (K2/K2X) do 1,8 mm (K4/K4X) oraz masy ze 138,9 g do 155,9 g. Wszystkie folderki dostarczane są w identycznych, kartono- wych pudełkach z wysuwaną szufladką, w której umieszczono tekturową kształtkę na narzędzie oraz skróconą instrukcję przy- krywającą kształtkę od góry. K w użyciu Trafiły do nas dwa nowe Leathermany – K2X oraz K4. Było to parę miesięcy temu, więc mieliśmy trochę czasu, by ich poużywać. No cóż, to foldery, tak po prostu, wyposażone w kilka dodat- kowych, dość przydatnych narzędzi – technologicznie znacznie prostsze i mniej zaawansowane niż toole od Leathermana. Jak to foldery, są dość wygodne do noszenia z racji kształtu. Podłuż- ny, stosunkowo płaski kształt lepiej układa się w kieszeni niż krótki, krępy multitool, a z racji mniejszej masy (porównując K2 do P2 różnica w masie wynosi aż 76 g, czyli ponad połowę masy K2) noszenie foldera jest mniej uciążliwe. Tak naprawdę najczęściej przeciętny Kowalski potrzebuje w EDC noża, czasem wkrętaka czy nożyczek – kombinerek, pilnika, piłki do drewna używa się raczej sporadycznie. W związ- ku z tym folderki FREE biją na głowę funkcjonalnością noża toola z tej serii, o scyzoryku nie wspominając. Klinga noża jest wy- starczająco długa do praktycznie każdej pracy, którą przyjdzie nam wykonać w zwykłym EDC, a jednocześnie nie ma rozmiarów sycylijskiego sztyletu, więc po wyjęciu nie będzie wzbudzać szczególnej paniki w otoczeniu. Samo operowanie ostrzem jest bardzo łatwe i wygodne – otwieranie jedną ręką nie nastrę- cza żadnych trudności, podobnie jak zwalnianie blokady. Jej „obustronność" powoduje, że folderka tak samo wygodnie użyją praworęczni, jak i mańkuci. Ostrze z nierdzewki 420HC daje radę do zastosowań EDC – dobrze tnie, nieźle trzyma ostrość i łatwo daje się naostrzyć. Do tego jego szerokość sprawia, że łatwiej niż ostrzem toola jest np. rozsmarować po kanapce pasztet. Aby wygodnie i bezpiecznie używać noża, potrzebna jest do- bra rękojeść. W folderach serii K jest niezła. Kształt jest fajnie dobrany i dobrze układa się w dłoniach średnich i większych, zaś szeroka rampa pod kciuk znakomicie ułatwia jego ułożenie. Występ okładziny na dole pod osią ostrza spełnia funkcję jelca i przyzwoicie zabezpiecza dłoń przed zsunięciem się na ostrze. Faktura materiału zapewnia dobrą przyczepność nawet wilgot- nej dłoni. W przypadku okładek barwionych na ciemną szarość należy liczyć się z tym, że powłoka będzie się wycierać (nie jest to zdecydowanie pokrycie DLC) – ten problem nie występuje w wersji z indeksem X, której okładziny znacznie lepiej ukrywa- ją ślady użytkowania foldera. Okładzinom można zarzucić dwie rzeczy. Po pierwsze – w rzucie od góry wyglądają słabo, a to za sprawą bardzo wyraźnej linii połączenia, trochę jak w jakimś ta- nim nożyku, a nie w czymś, co kosztuje 349 czy 389 złotych. Po drugie – w wygodnym chwycie skutecznie przeszkadza klips K4 i K4X oprócz powyższego zestawu narzędzi wyposażono dodatkowo w nożyczki (również „ukradzione" z P4). Spowodo wało to zwiększenie grubości z 1,6 mm (K2/K2X) do 1,8 mm (K4/K4X) oraz masy ze 138,9 g do 155,9 g. Wszystkie folderki dostarczane są w identycznych, kartono wych pudełkach z wysuwaną szufladką, w której umieszczono tekturową kształtkę na narzędzie oraz skróconą instrukcję przy krywającą kształtkę od góry. K w użyciu Trafiły do nas dwa nowe Leathermany – K2X oraz K4. Było to parę miesięcy temu, więc mieliśmy trochę czasu, by ich poużywać. No cóż, to foldery, tak po prostu, wyposażone w kilka dodat kowych, dość przydatnych narzędzi – technologicznie znacznie prostsze i mniej zaawansowane niż toole od Leathermana. Jak to foldery, są dość wygodne do noszenia z racji kształtu. Podłuż ny, stosunkowo płaski kształt lepiej układa się w kieszeni niż krótki, krępy multitool, a z racji mniejszej masy (porównując K2 do P2 różnica w masie wynosi aż 76 g, czyli ponad połowę masy K2) noszenie foldera jest mniej uciążliwe. Tak naprawdę najczęściej przeciętny Kowalski potrzebuje w EDC noża, czasem wkrętaka czy nożyczek – kombinerek, pilnika, piłki do drewna używa się raczej sporadycznie. W związ ku z tym folderki FREE biją na głowę funkcjonalnością noża toola z tej serii, o scyzoryku nie wspominając. Klinga noża jest wy starczająco długa do praktycznie każdej pracy, którą przyjdzie nam wykonać w zwykłym EDC, a jednocześnie nie ma rozmiarów sycylijskiego sztyletu, więc po wyjęciu nie będzie wzbudzać szczególnej paniki w otoczeniu. Samo operowanie ostrzem jest bardzo łatwe i wygodne – otwieranie jedną ręką nie nastrę cza żadnych trudności, podobnie jak zwalnianie blokady. Jej „obustronność" powoduje, że folderka tak samo wygodnie użyją praworęczni, jak i mańkuci. Ostrze z nierdzewki 420HC daje radę do zastosowań EDC – dobrze tnie, nieźle trzyma ostrość i łatwo daje się naostrzyć. Do tego jego szerokość sprawia, że łatwiej niż ostrzem toola jest np. rozsmarować po kanapce pasztet. Aby wygodnie i bezpiecznie używać noża, potrzebna jest do bra rękojeść. W folderach serii K jest niezła. Kształt jest fajnie dobrany i dobrze układa się w dłoniach średnich i większych, zaś szeroka rampa pod kciuk znakomicie ułatwia jego ułożenie. Występ okładziny na dole pod osią ostrza spełnia funkcję jelca i przyzwoicie zabezpiecza dłoń przed zsunięciem się na ostrze. Faktura materiału zapewnia dobrą przyczepność nawet wilgot nej dłoni. W przypadku okładek barwionych na ciemną szarość należy liczyć się z tym, że powłoka będzie się wycierać (nie jest to zdecydowanie pokrycie DLC) – ten problem nie występuje w wersji z indeksem X, której okładziny znacznie lepiej ukrywa ją ślady użytkowania foldera. Okładzinom można zarzucić dwie rzeczy. Po pierwsze – w rzucie od góry wyglądają słabo, a to za sprawą bardzo wyraźnej linii połączenia, trochę jak w jakimś ta nim nożyku, a nie w czymś, co kosztuje 349 czy 389 złotych. Po drugie – w wygodnym chwycie skutecznie przeszkadza klips AKCESORIA