Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1323556
na inne. Tak zrobiłem i ja, stosując zestaw od firmy DEFTAR (więcej w osobnym materiale) z niesymetrycznymi skrzydełkami. Opór pracy bezpiecznika można płynnie regulować, więc każdy użytkownik bez problemu dopasuje so- bie taki, jaki będzie dla niego najwygodniejszy – operacja banalnie prosta, wymagająca jedy- nie wkręcenia lub wykręcenia śruby wewnątrz komory spustowej. Największa wada Grota z pierwszych serii, podobno wyeliminowana w kolejnych, to brak możliwości wymiany urządzenia spustowo- -uderzeniowego na aftermarketowe pasujące do AR-ów. Ponoć można dopasować takie urządzenie do komory spustowej Grota, ale wymaga to dokonania zmian w nim, co jest już pracą rusznikarską no i jednak jest także grze- baniem w spuście, czyli elemencie kluczowym dla bezpieczeństwa. Lepiej chyba nie, trudno – nasz karabinek nadal ma więc standardowy spust, pracujący jak spust wojskowy, czyli tak sobie (troszkę gumowaty, z wyraźnym oporem i punktem przełamania, umiarkowanie długim resetem i wyraźnym kliknięciem po resecie). Dramatu nie ma, da się strzelać celnie, a magicy z rodzaju Mata z DTF potrafią wykręcić świetne wyniki, ale jeśli komuś marzy się startowanie z Grotem w zawodach dynamicznych, to może się srodze rozczarować. Było nie było, to jednak broń wojskowa przerobiona na rynek cywilny. Jak już jesteśmy przy spuście, to jego wada spowodowała wymianę komory spustowej z bebechami w naszej broni, a także de facto opóźniła wejście na rynek cywilny. Otóż po około 150 strzałach zaczął zawieszać się spust – przypadłość ta objawiała się przy wolnym ściąganiu i odpuszczaniu języka, bo przy strze- laniu szybkim wszystko działało normalnie. Taka sama wada wystąpiła nieco wcześniej w drugim z trzech karabinków „redakcyjnych", a producent po analizie problemu zdecydował się na wprowadzenie poprawek, co doprowadzi- ło do wymiany naszych komór i wspomnianego opóźnienia. będzie to zdecydowanie przeszkadzać. Drugi rzut oka – powłoki. No i tu jest słabo. O ile powłoki zabezpieczające na elementach sta- lowych dają radę, o tyle anodowanie aluminium już nie. Stalowe elementy zużywają się tak jak w innej broni – nie widać po nich nadmiernego wycierania się powłok (wystarczy porównać zdjęcia trzech opisywanych Grotów), a jedyne wyraźne przytarcia zauważyć można na suwadle i są to ślady po zbyt mocno dokręconych śrubach mocujących odbijacz łusek (albo zaślepkę). Bardzo łatwo można wkręcić je zbyt głęboko, przez co po prostu porysują suwadło poruszające się wewnątrz komory zamkowej – ma- teriał deflektora i zaślepki jest stosunkowo miękki, co zresztą widać po zużyciu wspomnianego odbija- cza. Z powłokami na elementach aluminiowych jest już gorzej, przy czym te na komorze zamkowej wyda- ją się i tak lepsze niż te na łożu. Komora nosi tylko nieliczne ślady eksploatacji, za to łoże rysuje się na potęgę od byle czego. Co ciekawe, łoże długie wy- daje się mieć powłoki solidniejsze, ale nie było ono jeszcze używane na tyle intensywnie, by sprawdzić to w praktyce. Reasumując – anodowanie elemen- tów aluminiowych przydałoby się jednak poprawić... Celność – z długiej lufy MOA lub nawet subMOA na 100 metrów da się zrobić. Z krótkiej jest już nieco gorzej, tym bardziej że ta lufa lubi cięższą amunicję z uwagi na różnice w skoku gwintu (1:9 w 10,5"oraz 1:7 w 16-calowej). Co ciekawe – w naszym karabinku przystrzelanym na 100 metrów z lufą krótką zmiana lufy na długą powoduje przesunięcie punkty trafienia o około 25 cm w prawo (sprawdzaliśmy trzy razy). Ergonomicznie karabinek pasuje mi niemal ide- alnie. Nie mam i nie miałem problemu pomiędzy zmianą systemu zwalniania zespołu ruchomego z tylnego położenia z „grotowego" na „aerowy", a poza tym uważam, że ten z Grota jest po prostu wygodniejszy i aby ułatwić jego działanie, nie są wy- magane dodatkowe elementy w rodzaju BAD Lever. Podobnie sprawa wygląda z rękojeścią przełado- wania, która w polskim karabinku umieszczona jest w znacznie wygodniejszym miejscu niż w broni z rodziny AR. W końcu nie bez przyczyny w topo- wych „racegunach" pod sport montuje się dodatko- wą rękojeść przeładowania po lewej stronie komory zamkowej, niemal dokładnie tam, gdzie jest ona w Grocie. Skoro już o rękojeści mowa – w naszym Grocie nic nie odpadło, ale jak przyjrzeć się plastiko- wym okładzinom i sposobowi ich montażu, to moż- na dojść do wniosku, że jeśli karabinek upadnie na twarde podłoże akurat rękojeścią przeładowania, to jej okładziny po prostu prysną, w czym pomoże im kołek mocujące je do blachy rękojeści, który zadziała jak klin. Wojskowa wersja A2 ma pogrubione okła- dziny, ale wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wykonanie ich z gumy. Albo z aluminium. Bezpiecznik to w zasadzie „klasyka gatunku", choć skrzydełka zastosowane w standardzie nie są naj- wygodniejsze, ale bez problemu można je wymienić www.fragoutmag.com