Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1323556
w tym przypadku czynnik czasu jest decydujący, by uratować jak najwięcej osób w zaatakowanym obiekcie lub obszarze. Podejmowane są interwencje z użyciem tych sił i środków, które są dostępne na miejscu lub mogą dotrzeć w czasie liczonym w minutach. Nie można w tym miejscu uciec od pytania, które już pewnie niejednemu czytelnikowi przeszło przez myśl – jak reakcja na taki zamach przebiegłaby w Polsce? Nie ulega wątpliwości, że pierwsi na miejscu zdarzenia, tak jak w Austrii, byliby funkcjonariusze służby patrolowej, którzy znajdowaliby się najbliżej miejsca zdarzenia. Z całą pewnością potwierdziliby oni, że telefony na numer alarmowy nie są żartem i przekazaliby, zgodnie z procedurami informacje o zdarzeniu dyżurnemu komendy czy komisariatu policji. Funkcjonariusze mogliby także udzielić pierwszej pomocy rannym i próbować zablokować ulice czy inne ciągi komunikacyjne. Znane są także przypadki, gdy właśnie policjanci będący pierwsi na miejscu zdarzenia zdołali przerwać zamach. Przykładem jest niedawny atak w Nicei, gdzie uzbrojeni w Tasery i pistolety samopowtarzalne funkcjonariusze policji municypalnej powstrzymali nożownika. Otwartym pytaniem pozostaje jednak to, czy uzbrojeni w broń krótką funkcjonariusze, nie zawsze dysponujący osłonami balistycznymi, mogliby podjąć dającą szansę powodzenia interwencję wobec zdeterminowanego sprawcy z karabinkiem i domniemanym urządzeniem wybuchowym? Z drugiej zaś strony oczekiwanie na przybycie sił specjalnych – w polskich realiach pododdziału kontrterrorystycznego – mogłoby trwać zbyt długo. Wydarzenia, do których doszło w Wiedniu, czy wspomniany zamach na London Bridge, pokazują natomiast skuteczność opcji pośredniej, wzmiankowanej już w jednym z poprzednich numerów FRAG OUT! Zdolność do szybkiej reakcji kilkuosobowego zespołu, wyszkolonego i wyposażonego do działań wobec uzbrojonych i szczególnie niebezpiecznych sprawców jest kluczowa w przypadku takich zamachów, jak omawiany w tym artykule. To, czy będą to patrole wydzielane przez pododdziały kontrterrorystyczne czy grupy realizacyjne, czy też, jak w Wielkiej Brytanii, będą to wyspecjalizowane komórki stricte interwencyjne, jest z tej perspektywy kwestią wymagającą szczegółowej analizy. Należy jednak dążyć, aby taka zdolność w Polsce została zapewniona, przynajmniej w potencjalnie najbardziej zagrożonych miejscach. ANALIZA