z wajchą, podobną do tej z drezyny
kolejowej. Jak już kapturek założymy
na szczęki magazynka (LULA wystę-
puje w kilku wersjach w zależności od
kalibru i rodzaju magazynka), to luźno
zwisająca wajcha sztywnieje. Oznacza
to, że została dociśnięta do obudowy
przez podajnik magazynka i można
rozpocząć ładowanie. Polega to na
przerzucaniu wajchy w przód i w tył,
przez co powodujemy obniżenie po-
dajnika każdorazowo „o jeden nabój",
robiąc pod szczękami miejsce na swo-
bodne jego wsunięcie. Z tego wzglę-
du należy ładowanie przeprowadzać,
trzymając magazynek wylotem szczęk
do siebie, dodatkowo tą samą dłonią
operując dźwignią, a drugą – wkłada-
jąc naboje pod szczęki. Już z opisu
widać, że łatwe to to nie jest – zała-
dowanie magazynka 30-nabojowego
zajmuje około 60 sekund, czyli dłużej
niż ręcznie. Jedyna korzyść, to niemę-
czenie paluchów i nienarażanie się na
urazy mechaniczne. W jednym LULA
jest bezkonkurencyjna – w rozładowy-
waniu magazynków. Aby tego doko-
nać, odwracamy magazynek wylotem
szczęk w dół i szybko poruszamy waj-
chą – naboje same wypadają z ma-
gazynka, a rozładowanie 30 sztuk zaj-
muje 4, może 5 sekund. Poza tym, to
rozwiązanie jest – delikatnie mówiąc
– takie sobie, ale może komuś pod-
pasuje. Żeby to sprawdzić, trzeba wy-
dać około 120 PLN. Więc
raczej niekoniecznie...
www.fragoutmag.com