Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1472105
by uprzątnąć teren. Nie dlatego, że „ruski", ale dlatego, że był to cmentarz. Latem 2018 roku zupełnie przypadkiem trafiłem na Glinki i stwierdziłem, że nekropolia jest paskudnie zapuszczona. W ramach dziennikarskiej interwencji zadzwoniłem do urzędu gminy Wielka Nieszawka, który formalnie odpowiada za utrzymanie porządku w tym miejscu. Kilka dni później dostałem maila z urzędu, z informacją, że nekropolia została uprzątnięta. Do wiadomości dołączono kilka zdjęć. Oczywiście, spotkałem się z opiniami, że nie było o co się spinać, bo „to przecież ruskie". Dziś pewnie – z wiadomych powodów – usłyszałbym takich głosów więcej. Byłem i pozostaję głuchy na taką argumentacją, mam bowiem za sobą masę racji etycznych (zbyt oczywistych, by o nich pisać), mam też prawne. Ustawa z 28 marca 1933 roku o grobach i cmentarzach wojennych nie pozostawia wątpliwości. W art. 2 czytamy: Groby wojenne bez względu na narodowość i wyznanie osób w nich pochowanych, oraz formacje, do których osoby te należały, mają być pielęgnowane i otaczane należnym tym miejscom szacunkiem i powagą. No i jak trafnie zauważył wójt Wielkiej Nieszawki, tak szanują nasze groby, jak my szanujemy groby innych… Przez lata po 1989 roku mieliśmy jako naród kłopot z poradzieckimi nekropoliami. Wielu z nas trudno było jednoznacznie potępić szerzące się akty wandalizmu. Ba, wiele z nich realizowały państwowe czy samorządowe instytucje. Patrzyłem na to ze zgrozą i kibicowałem rosyjskim służbom dyplomatycznym, które reagowały na takie sytuacje. Dziś wciąż niezmiennie uważam, że grób rzecz święta i wara, ale zyskuję też coraz większą pewność co do intencji Rosjan, krytykujących nas za bezczeszczenie mogił i miejsc pamięci. Właściwie to już wiem, że ci dyplomaci mieli i mają gdzieś pamięć o poległych. Że tak naprawdę chodziło o ingerowanie w naszą przestrzeń publiczną, w jej symboliczną zawartość. Szło o te wszystkie gwiazdy, dowód kilku dekad dominacji, a nie o należny szacunek dla zmarłych. Gdyby państwo rosyjskie kierowało się troską o dobro „swoich chłopców", zrobiłoby wszystko, żeby ich ciała nie gniły teraz w stosach gdzieś na przedmieściach Charkowa i Kijowa. By w każdej poprzedniej wojnie po 1989 roku nie działy się podobne historie. Pamiętacie, jak powstał ruch matek żołnierzy www.fragoutmag.com