Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1481874
dzien drugi rozpoczEcie zawodOw dla wszystkich formuL Zbliżała się godzina 7:00 w sobotę 4 czerwca. Wypo- częci, świeżutcy i gotowi do rywalizacji zawodnicy for- muł Lżejszej i Leciutkiej zaczęli schodzić na strzelnicę (parking zorganizowaliśmy jakieś 1500 m od strzelnicy na polu). Gdy wyżej wymienieni patrzyli na zmęczonych, wyziębionych i zrezygnowanych uczestników Lekkiej, to przypomniała mi się scena z serialu Pacyfik, w której od- dział Johna Basilone'a zmieniał oddział Roberta Leckiego na Guadalcanal. Wymiana spojrzeń była bardzo wymow- na. O godzinie 7:00 został sprawdzony wymagany i klu- czowy sprzęt, rozdaliśmy też mapy, a dla formuły Lżejszej i Lekkiej zostały rozdane „moździerze" czyli trylinki, które trzeba było zanieść na dany punkt, by później je podjąć i przynieść z powrotem. Na etapie sprawdzania sprzę- tu niektórzy tak mocno walili w ch…, że aż głowa bolała. Oczywiście posypały się kary po 120 minut, a najwięcej chyba za brak gwizdka w obowiązkowym wyposażeniu. Po co gwizdek?Ano, przydaje się na przykład przy napro- wadzaniu ekipy ratowniczej, gdy ktoś utknie w lesie ze zła- maną nogą (przypadek z jesieni 2020 roku), wtedy gwiz- dem jest łatwiej i prościej naprowadzić, niż tylko krzycząc. Już o sygnalizowaniu niebezpieczeństwa na strzelnicy nie wspomnę. Po sprawdzeniu sprzętu zawody ruszyły. Każda para od- daliła się w swoim kierunku bacznie przyglądając się ma- pie i planując trasę. Pary, które miały okna czasowe o 9:00 oczywiście poszły po punkty najbliższe, by jak najszybciej wrócić na strzelnicę, oczywiście po uprzednim zrzuceniu „moździerza". Machina zatem ruszyła, część przyjechała się wyłącznie dobrze bawić, a część przyjechała dobrze się bawić i wygrać. Bardzo przyjemnie ogląda się taką rywalizację. RAPORT