Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #45 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1526671

Contents of this Issue

Navigation

Page 107 of 127

znaki. Postanawiam się skupić na tym, na co mam wpływ. Na wbijaniu kijków przed sobą i robieniu kolejnych kroków. Myślenie „w schronisku odpoczniemy" staram się od- sunąć, bo mam dziwne przeczucie, że gdy dostarczymy „ładunek", to będziemy jednak spać w lesie, więc lepiej się nie nastawiać. Zmieniamy się przy noszach. Rotacyjnie. Ja myślę o moich kijkach i o tym, żeby przed schroniskiem jednak nie było zmiany, bo jestem zmęczony. Ale jest. To się zmienia- my. Za chwilę „zmiana" i możesz przejść na tył i myśleć o odgłosie kijków i myśli „żeby nie było zmiany". A ona i tak jest. W końcu widać światło schroniska, dociera- my. Garmin pokazuje 5000 kcal i 26 godzin zalecanego odpoczynku. Żartowniś. Zrzuca- my graty, zajmujemy miejsca na piętrowych łóżkach. Ja w cywilu staram się trzymać diety z niskim indeksem glikemicznym. Dostajesz miejsce, na które masz dotrzeć do określonej godziny ze sprzętem i otwartą głową. Zjawiamy się na strzelnicy, przygo- towujemy się do zajęć. Ja ze sporą dozą niepewności i z nastawieniem „być stale gotowym", bo zakładałem, że za chwilę niespodzianką może być zadanie „5 mi- nut do wymarszu i…". Trochę przesadziłem z tym podejściem, ale generalnie jest bardzo przydatne. Jak opuścisz gardę, to akurat nie będziesz mieć baterii do czołówki albo koszulki na zmianę. A sukces to suma dro- biazgów. O tym przekonałem się ostatniego dnia w czasie zadania finałowego. Świetnym patentem jest to, że w czasie Campu wchodzimy w pewną historię, która jednocześnie spina klamrą nasze szkolenie i jest hołdem dla bohaterów, którym za- wdzięczamy wolność. Tematem przewod- nim jest historia Kurierów Tatrzańskich, a nasze szkolenie układa się w epizody, które odzwierciedlają w pewnym stopniu zadania i trudności, z którymi musieli się zmierzyć Ci dzielni ludzie. Tutaj zaczynamy nasz camp od pracy z bronią w sytuacji, gdy zostajesz ranny i nie jesteś w stanie strzelać komfortowo, tak jak to robimy najczęściej na strzelnicy. Na osi sporo wody, strzelanie tylko z prawej, tylko z lewej, ewakuacja ran- nego, współpraca w zespole, komunikacja. Później praca z bronią, bezpieczne przeno- szenie, świadomość pracy z nią, pilnowania BLOS. W teorii to proste, na strzelnicy za- zwyczaj też, bo nie jesteś obładowany szpe- jem, ale… Niby wszystko proste, ale plecak i karabinek nie zawsze są kompatybilne. Przejście od noszenia rannego do strzela- nia nie jest tak trywialne i tak jak wszystko wymaga na początku sporo cierpliwości. Do tego współpraca w grupie, przemiesz- czanie się w terenie, trochę współpracy przy budynkach. Adrenalina się pompuje. Jest super. Dostajemy grochówkę i pierwsze za- danie. Jest już popołudnie, ale jak ktoś się spodziewał, że to koniec zajęć, to się zdziwił. Dopiero zaczynamy. Dzielimy się na dwie 8-osobowe sekcje. W takim składzie będziemy pracować do końca wyjazdu. Jedna z sekcji dostaje do opieki sanie ratunkowe, my dostajemy no- sze. Żeby sprzęt się nie marnował, dosta- jemy też zadanie. Przetransportować „ran- nego" do schroniska na Śnieżniku. Sekcja Wrocław-Poznań z saniami zajmie się transportem w obszarze śnieżnym, sekcja Warszawa – na terenie leśnym. Dostajemy współrzędne miejsca zbiórki, czas na do- tarcie. Przed wyjazdem przegląd sprzętu. Ruszamy. Od początku wychodzimy ze strefy kom- fortu, bo Łasuch pilnuje naszej dyscypliny światła i dźwięku. Ja wziąłem typowo tury- styczną czołówkę z białym światłem. Więc dosyć szybko uczę się chodzić po ciemku. Ciśniemy pod górę. Niektórzy wyrywają jak zające i w głowie pojawia mi się myśl – może się przeliczyłem i lepiej było zostać przed telewizorem. Chwilowo nie ma wyj- ścia, ciśniemy. Przejmujemy „rannego" od pierwszej sekcji i holujemy go na szlaku. Stwierdziliśmy, że ułatwimy sobie życie i bę- dziemy ciągnąć nosze dwójkami. Plan dzia- ła, ale ja mam wrażenie, że niczego tak gło- śnego jak plastik ciągnięty po kamieniach w życiu nie słyszałem. Udaje się nam prze- trzeć linę alpinistyczną, zmieniamy taktykę. Zaczyna padać deszcz. Jest mokro, na szczęście ciepło. Zmęczenie się daje we www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #45 PL