Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1526671
przestrzelin rzędu 16 cm. Moim zdaniem to wyniki naprawdę bardzo dobre, a zakłada- jąc wyposażenie M16A4 w mocniejszą optykę myślę, że do znacznej poprawy. Swoją drogą, to ten BUIS jest genial- nym celownikiem. Świetnie przemyślany sposób rozkładania i składania, bez żad- nych guziczków, bardzo dobrej jakości przeziernik oraz kapitalny system zmiany nastawy odległości. Czytelny, intuicyjny i niedający możliwości popełnienia błędu i ułatwiający przystrzeliwanie na tzw. battlesight 300 (tak na marginesie, to warto by tej procedurze poświęcić osobny tekst). Z Adrianowego karabinka strzelaliśmy też na 300 m do gongów 20 i 30 cm, ale to zabawa na krótki czas, bo... nudna. Nawet strzelając w szybkim tempie z przeniesieniem celu, każdy strzał trafiał w te metalowe płytki, więc ile można? M16A4 od FN – czy warto? To trudne pytanie. Dlaczego? Ano dlatego, że to jest bardzo drogi karabinek, biorąc pod uwagę jego konfig- urację. To w końcu odpowiednik prostego, wojskowego karabinka, zrobionego bez żadnej finezji i bez jakichkolwiek bajerów. Tymczasem za kwotę 14 200 złotych znajdziemy na naszym rynku całą gamę świetnych aerów, wyposażonych w bardzo dobre lufy, urządzenia wylotowe, świetne łoża, regulowane bloki gazowe, podkręcone spusty z poprawiającymi ergonomię dodatkami. A tu mamy wo- jskowego golasa w podobnych pieniądzach. Tak, świetnie zrobionego, z bardzo dobrą, przeciąganą lufą, z łożem KAC M5 RAS (koszt tego łoża z okładkami i chwytem to – bagatela – jakieś 3500 złotych), z celownikiem BUIS (znowu kilka stówek), stałą kolbą, ale długaśnego i nieprzysta- jącego do dzisiejszej mody na strzelanie „taktyczne". Tyle tylko, że to karabinek skierow- any do bardzo konkretnego odbiorcy, czyli do świrów jak Adrian czy ja. Po prostu dla osób, które chcą mieć AR15, ale wyjątkowe, bo możliwie najbliżej wojskowego, regulaminowego kara- binka. Przy okazji kapitalnie strzelający. Oczywiście zakup karabinka to początek – żeby to wyglądało, to trzeba dokupić regulaminowego ACOG-a (około 8000 zło- tych), pas używany przez USMC, bagnet (znowu kilkaset złotych), a najlepiej jeszcze AN-PEQ/2 albo nowszy. I wtedy to zaczyna wyglądać „jak milion dolarów". A jak już kupisz i doposażysz, to możesz się poczuć jak prawdziwy „Devil Dog". Za wszystko inne zapłacisz kartą Mastercard. CZY WARTO?, DLA MNIE I ADRIANA — TAK BO TO JEST DOKŁADNIE TO, CZEGO POTRZEBUJEMY. DLA INNYCH? TAK, ALE TYLKO DLA OSÓB ŚWIADOMYCH, CO CHCĄ MIEĆ I CO KUPUJĄ. ZE WSZYSTKIMI TEGO WADAMI I ZALETAMI BROŃ STRZELECKA