Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1541285
tam naprawdę sporo, a jak to wy- gląda po czyszczeniu, to widzicie na zdjęciach. Niestety, w czasie czyszczenia do- szło do „wypadku" - podczas od- kręcania stopki kolby upadła ona na betonową podłogę warsztatu choć była ona tylko lekko pęknięta, to odłamał się cały górny fragment. Niestety, stopki w tej broni w znakomitej większości są pęknięte, a część ma braki. Wynika to po pierwsze z eksploatacji broni i prawdopodobnie uderzania stopką o podłoże podczas musztry, a także z tego, że to około 50-letnie tworzy- wo sztuczne, które po prostu z wiek- iem traci swoje właściwości. Jakby tego było mało, to kolba trzyma się na buffer tube za pomocą śruby przechodzącej przez górny otwór w stopce kolby. W stopce zatopiony jest metalowy krążek stanowiący jednocześnie oporę dla śruby i zatrzask pokrywki na przybornik. Jak to się dokręci za mocno, to ten stary plastik po prostu strzeli. Odłamany fragment został przykle- jony na miejsce, a dodatkowo wewnętrzne pęknięcia wokół meta- lowego elementu zostały zalane kle- jem. Użyty został epidian, bo trzeba było wypełnić szczeliny, a odłamany element po dopasowaniu i tak zos- tawiał szczelinkę – wygląda, że ten plastik jest po prostu skurczony... Wypełnienie szczelin jest pociągnięte wodoodpornym markerem i całość wygląda tak, jak przed upadkiem. Po złożeniu i nasmarowaniu broni karabinek chodzi zupełnie inaczej, niż po zakupie – oba kołki łączące komory wysuwa się palcami, ce- lownik przestawia się bez problemu, bezpiecznik fajnie klika, a mechanika broni pracuje płynnie. Wygląd zewnętrzny też znacznie zyskał – okazało się, że warstwa brudu pokrywała też obie komory i teraz broń wygląda zupełnie inaczej. W przypadku mocno zniszczonej broni tak łatwo nie będzie. Oczy- wiście, gruntowne czyszczenie po- prawi wygląd i znacznie poprawi pracę mechanizmów, ale nie załatwi sprawy. Jeśli karabinek będzie mniej zniszczony, to można go zostawić w takim stanie z „battle scars" – wie- lu użytkowników uważa, że dodaje to broni charakteru i pazura. Jeśli się do nich nie zaliczacie, to pozostaje odmalowanie karabinka farbami Cerakote, kolorem Sniper Grey. Z plastikami jest gorzej – można spróbować poszukać części zam- iennych na jakiejś giełdzie, może dopasować coś od replik ASG albo po prostu kupić współczesne reprodukcje na stronach Brownells – kolba i łoże to koszt około 800 PLN. Dodatkowo można dokupić także urządzenie wylotowe starego typu (jakieś 80 PLN) i wymienić A1 z kara- binka na zamiennik. Będzie bardziej „wietnamsko". Kiedyś były problemy z magazynk- ami 20-nabojowymi – oryginały były trudno dostępne i koszmarnie drogie (nawet 400 PLN za używany maga- zynek...). Obecnie używki są po 170 złotych, a zestaw czterech sztuk nowiutkich magazynków, fabrycznie zapakowanych w 1967 roku to koszt 600 złotych. Jako ciekawy dodatek można nabyć lunetkę 4x20 – były one często uży- wane na tych karabinka w wersji „parawyborowej". Oryginał od Colta jest trudno dostępny i kosztuje jakieś 4000 za nowy, współczesna kopia Brownells, ponoć z tej samej fabryki, co niegdyś oryginał, to koszt około 2200 złotych, a chińska po- dróba (o dziwo – działa) to około 200 – 220 złotych. Ta ostatnia nie- co odbiega wizualnie od oryginału, więc jeśli komuś zależy na zachow- aniu wyglądu, to pozostaje raczej Brownells... Karabinki, niezależnie od stanu, kosztują około 4000 złotych, a w zestawie jest oryginalny bagnet... Karabinek Michała www.fragoutmag.com

