Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #07 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/605595

Contents of this Issue

Navigation

Page 236 of 245

w myślach mówiłem do siebie: „idź dalej", i tak co jakiś czas, co kilkanaście metrów. dźwięk trzepoczącego kaptura przypominał odgłos łopat śmigłowca. było to strasznie denerwujące, a po jakimś czasie stało się. udało się, byłem na płaskowyżu. siła wiatru stale wzrastała – wspierając się po prawej stronie na swoim kijku, widziałem, że został wygięty. przede mną było jeszcze jedno zaśnieżone podejście, około 200 m do góry. do skał dotarłem, idąc zygzakiem – wiatr nie chciał odpuścić. przed podejściem nagle zobaczyłem obniżenie terenu. po jednej stronie widziałem jęzor lodowca i jego skaliste ściany, a po drugiej – ostry spadek w dół. przepaść wyglądała tak, jakby nie miała końca. żwir i piach na wąskim przejściu miedzy dwoma lodowcami pod wpływem wiatru tworzyły ogromną zamieć. oprócz przeraźliwego huku i świstu wiatru nic innego nie można było usłyszeć. bardzo ostrożnie pokonałem wąskie przejście. następnie zacząłem wdrapywać się na skałę. istna katorga – brodzenie w zlodowa- ciałym śniegu bez raków naprawdę nie jest łatwe... i tak jak wcześniej – 20 metrów do góry i stop na 10 sekund, aż do szczytu. będąc już na przełęczy, mijałem dziesiątki wulkanicznych, czerwo- nych, pokrytych śniegiem wzgórz. czasem trafiałem na zaschnięte formy lawy, za którymi mogłem się schować. wpadłem kilka razy po pas do szczeliny, właśnie w miejscu, gdzie w morzu śniegu nagle pojawiała się wysepka czarnych skał. nic przyjemnego. człowiek myśli wtedy tylko o tym, żeby nic nie połamać i żeby się nie zaklinować. za to późniejsze, żmudne wychodzenie ze szczeliny potrafiło wyrwać z organizmu resztki energii. ale udało się, dotarłem do chatki ewakuacyjnej na środku przełęczy. w oddali widziałem już brzeg oceanu atlantyckiego. dodało mi to motywacji, ale wiedziałem, że mam do niego jeszcze kilkanaście kilometrów. po drodze, schodząc z gór, zacząłem spotykać ludzi, którzy łakomym wzrokiem spoglądali na moją kominiarkę i gogle. zmrożone płatki śniegu, pod wpływem podmuchów wiatru, wbijały się z ogromną prędkością w ich odsłonięte części ciała. zwykli turyści, którzy zostawili samo- chód na campingu i postanowili pochodzić w górach. zerowe przygotowanie, brak informacji i sprzętu. widać nie są świadomi tego, że słabe przygotowanie informacyjno-logistyczne oraz brak szczęścia to przyczyny wielu górskich tragedii... WYPRAWY

Articles in this issue

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #07 PL