Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #08 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/630717

Contents of this Issue

Navigation

Page 172 of 211

Przełomowe dla jego dalszych losów okazało się jedno z ognisk, na które nie zabrałam żad- nych innych narzędzi. Po mroźnej końcówce listopada początek grudnia przyniósł trochę słońca i tchnął we mnie nowe siły. Zawiesiłam na pasku nóż od Raptora i wyruszyłam wzdłuż brzegów jeziora w poszukiwaniu nowych tere- nów pod tymczasowy leśny azyl. Przeprawiwszy się przez wąski kanał po przerzuconej w poprzek belce, dotarłam na otoczoną przez nadwodne zarośla plażę. Dla urozmaicenia sobotniego spaceru i wprawienia się w bardziej „taktyczny" nastrój, przedarłam się jesz- cze przez gęstwinę trzcin, podążając wydeptanymi przez sarny ścieżkami, by po zatoczeniu koła w błocie i przesuszonych chaszczach, powrócić ze zdumieniem na tę samą polankę. Nie zgłębiając fenomenów topograficznych, przynio- słam trochę drewna i zajęłam się przygotowaniami do ogniska. RTK zaczął od prostych zadań. Wyciął i za- ostrzył kije na kiełbaski, bezproblemowo pozbywając się niewielkich sęków, i poodcinał mniejsze odnogi z gałęzi przygotowanych na opał. Następnym zada- niem było porąbanie niewielkich, miękkich konarów. Klinga wchodziła głęboko, wyłamując sprawnie kawał- ki drewna. Również batonowanie nie zrobiło na RTK żadnego wrażenia. Płaski, wysoki szlif dobrze spraw- dzał się w roli klina i pozwalał bez większych oporów prowadzić klingę, rozłupując kolejne polana. Dopiero zmarznięty pień powalonej sosny nastręczył nieco trudności. Pomimo wysokiej twardości, nóż opornie wgryzał się w drewno, wycinając z trudem niewielkie wióry. Początkowo obawiałam się nieco o wykrusze- nia na krawędzi tnącej, jednak ciekawość zwycięży- ła i w końcu uderzałam w pień z całej siły, a szorst- ki brzdęk stali, towarzyszący kolejnym stuknięciom NOŻE

Articles in this issue

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #08 PL