Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/707484
Użytkowanie Z racji tego, że oba noże są klasycznymi miejskimi EDC, bez zapasu mocy, za to z fajnymi parametrami cięcia, postanowiłam poskromić swoje fetysze i poużywać ich tak, jak wyobrażam sobie, że używaliby ich normal- ni ludzie – do krojenia pieczywa, obierania owoców i warzyw, z którymi później nie wiedziałam, co zrobić, czy cięcia kartonów po pizzy podczas segregowania śmieci (jak na nieobytą z kuchnią, acz praworządną obywatelkę przystało). We wszystkich tych pracach wygodniej pracowało mi się Tenaciousem, który jest mniejszy i poręczniejszy od swojego większego bra- ta. Jeśli pieczywo podlegające krojeniu ogranicza się do bułek, trudno wykorzystać zalety długiej klin- gi w codziennych pracach. Resilience przydałby się może przy krojeniu okrągłych, złocistych bochnów wyciąganych z glinianego pieca, jednak w epoce pa- kowanego w woreczki chleba w plasterkach jego po- tencjał nieco się marnuje. Oba noże bardzo sprawnie kroiły zarówno miękkie, jak i twarde produkty – nie sprawiały im kłopotu ani pomidory, ani kalarepa, nie płakały przy cebuli i nie krzywiły się od cytryny. Nieco gorzej wypadło obiera- nie ziemniaków – z racji grubości głowni wyszło nieco kwadratowo i podejrzewam, że w wojsku moją pracę nagrodzono by wręczeniem szczoteczki do zębów i wskazaniem długiego rzędu toalet. Eksperyment pod nazwą „Domowe przedszkole" po- stanowiłam zakończyć soczystym akcentem, opar- tym na niezawodnym motywie cycków: włączyłam więc jedną z oper Wagnera i rozpłatałam z lubością trzy duże piersi z kurczaka. Przy tej czynności długa klinga Resilience'a zdobyła lekką przewagę, porcjowa- nie mięsa przy użyciu większego noża było zwyczajnie wygodniejsze, choć i Tenacious dobrze radził sobie z tym zadaniem. Pełny płaski szlif ujawnił po prostu wszystkie swoje wdzięki. Nie obyło się także bez wycieczki do lasu, podczas któ- rej każdy z noży zaostrzył widełki do kiełbasy (tu zde- cydowanie wygrał Tenacious, krótką klingę dużo łatwiej było prowadzić, a struganie czubkiem noża wymagało użycia mniejszej siły niż w przypadku Resilience'a). Wspólnymi siłami oba foldery wyskrobały także prowi- zoryczny widelec do kaszanki – większy z braci zajął się zestrugiwaniem gałęzi do oczekiwanej grubości, mniej- szy wycinaniem ząbków. Noże dostały jeszcze kilka pro- stych zadań, takich jak przycinanie trzciny czy sznurka, a po zakończeniu obozowych obowiązków wtopiły się w atmosferę wieczornego relaksu przy ognisku. www.fragoutmag.com