Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #19 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/949596

Contents of this Issue

Navigation

Page 98 of 229

na szczęście u nas wyłącznie w celach reprezentacyjnych, do czego ten karabinek nadawał się całkiem nieźle (ale też i całkiem fajnie się z niego strzela). Następny w kolejności był bagnet wz. 58 do karabinka AK / AKS produkowanego na licencji w Polsce (oryginalny bagnet nosił oznaczenie 6H2). Był to w zasadzie bagnet od SKS, ale już w pełni samodzielny, z czymś, co udawało rękojeść i z możliwością założenia i zdjęcia z broni. Utrzymywany był otwartą od góry obejmą w dole rękojeści, pierścieniem w jelcu oraz zatrzaskiem umieszczonym pod jelcem. „Nożowy" to on był tylko z nazwy, bo poza ogólnym kształtem z nożem wiele wspólnego nie miał, bo nie ciął. Pewnie w walce przy cięciu wykonanym bagnetem na karabinku mógłby ciężko zranić, ale jako nóż nie działał (no dobrze, może konserwę z małpiną albo amunicją dałoby się tym otworzyć, ale to raczej nie o to chodzi). Bagnet po odłączeniu można było schować do stalowej pochwy ze skórzaną żabką (praktycznie identycznie, jak w przypadku noża szturmowego wz. 55), więc tyle dobrego, że żołnierz nie targał tego bez potrzeby. Następny był bagnet do karabinka AKM/AKMS, czyli 6H3 i jego modernizacja z połowy lat 60., czyli 6H4 – zmiana dotyczyła końca rękojeści z zatrzaskiem do mocowania na lufie, która w starej wersji była wykonana z tworzywa sztucznego, w nowej zaś zastąpiona solidnym, metalowym elementem. Bagnet miał głownię typu Bowie, jednosieczną, z niesymetrycznym, jednostronnym szlifem i otworem w przedniej części. Rękojeść wykonano z tworzywa sztucznego o właściwościach izolacyjnych i choć mogłoby się wydawać, że to full tang, to jednak nie ma połączenia pomiędzy metalowym końcem rękojeści (w 6H4) a głownią z trzpieniem. Bagnet osadzany był na karabinku za pomocą pierścienia w jelcu oraz zatrzasku w tylnej części rękojeści. Pochwa metalowa, z gumową obejmą-rękojeścią o właściwościach izolacyjnych, wyposażona w skórzaną żabkę ze stalowym karabińczykiem (żeby go odpiąć trzeba było mieć parę jak Arnold). W przedniej części trzpień i ostrze, które po połączeniu z bagnetem tworzyło nożyce do cięcia drutu. Według instrukcji można było ciąg przewody instalacji elektrycznej, ale niezalecane było cięcie zapór inżynieryjnych pod napięciem. Oczywiście cięcie zasieków niepodłączonych do prądu było jak najbardziej możliwe. Niestety, jakość stali zastosowanej na głownię powodowała, że po cięciu zasieków powstawały wgniecenia w krawędzi tnącej, ostrze było ciężkie do naostrzenia, słabo trzymało ostrość, łatwo się zawijało i szczerbiło. Co więcej – częste były wypadki ułamania klingi na wysokości jelca. Co prawda najczęściej zdarzało się to podczas zabaw żołnierzy zasadniczej służby wojskowej polegających na rzucaniu bagnetem w drzewo, ale jednak były dość częste i nie świadczyły najlepiej o jakości bagnetu. Bagnet 6H4 stanowi także wyposażenie karabinka Beryl, ale od bagnetu do AKM/ AKMS różni się kolorem wykończenia. Równolegle z powstawaniem karabinków rodziny MSBS rozpoczęło się projektowanie bagnetu do tej broni. Początkowo rozwijano dwa modele (jeden był bardziej „watowski", a drugi bardziej „radomski") – pierwszy, który był prawie identyczny z obecnie wprowadzonym do uzbrojenia wraz z karabinkiem Grot oraz drugi, który charakteryzował się dość oryginalnym kształtem. Ów bagnet miał głownię o profilu zbliżonym do AKCESORIA

Articles in this issue

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #19 PL