Szaszłyk wie i wam powie
Trafiły do mnie Clawgear Enforcer Flex
w bagnistym kolorze Swamp, który lepiej
sprawdza się w terenie niż np. szary czy
piaskowy, bo po prostu mniej widać na
nim brud. Co ciekawe, Enforcer to gacie
trochę multi-culti (producent szwajcar-
sko-austriacki, projektanci z Polski, ma-
teriał z Pakistanu, szyte w Indonezji...).
Do jakości poprzednich spodni Clawgear
nie miałem zastrzeżeń, więc szybko przy-
stąpiłem do weryfikacji nowości z 2017.
Strzelnica, miasto, góry, rower, parę wyjaz-
dów w teren. Jako punkt odniesienia moż-
na użyć spodni Helikon UTP, które mają
podobne przeznaczenie i podobną kon-
strukcję (choć materiał w wersji rip-stop
jest w UTP definitywnie lżejszy i bardziej
przewiewny).
Krój: wygodny, ale nic rewolucyjnego
(w sumie to i dobrze, bo skoczyłoby się
udziwnianiem na siłę). Nie zapomniano
o diamentowej wstawce w kroku, dzięki
czemu można walnąć szpagat jak Van
Damme. Co mnie zdziwiło, to zastosowa-
nie w dole nogawki haczyka służącego do
zaczepienia o sznurowadło – rzecz stoso-
wana raczej w spodniach softshellowych,
bo w przypadku zwykłych trekkingowych
wystarczy regulowany ściągacz. Chyba
że wkrótce możemy się spodziewać wer-
sji Enforcer Flex wykonanych z materiału
softshell, stąd chęć zachowania identycz-
nej konstrukcji? Zobaczymy, co przyniesie
IWA 2018.
www.fragoutmag.com