Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/986912
100 P ułkownik mówił bowiem, że Inspek- tor Sil Powietrznych ma pomysł uświetnienia 100-lecia Lotnictwa Wojskowego przypadającego w 2018 roku zdjęciami wszystkich statków po- wietrznych znajdujących się w wyposa- żeniu Wojska Polskiego, wykonanymi w czasie dedykowanych sesji air to air. Płk Gluszczak pytał, czy mógłbym przy- gotować ramowy plan takiego przedsię- wzięcia. Pytanie z gatunku takich, które usłyszeć chciałby każdy fotograf lotniczy na świecie. Czasu nie było wiele, bo w następnym tygodniu Inspektor Sil Powietrznych gen. Cezary Wiśniewski chciał się spotkać osobiście i omówić realizację projektu.. Przyznam szczerze, że nie wierzyłem, że coś takiego uda się przeprowadzić – wydawało mi się to zbyt piękne, by było realne. Nie zważając na typowe dla mnie czarnowidztwo zacząłem myśleć nad planem. Jego założeniem było pokazanie samolotów i śmigłowców w miarę moż- liwości nad charakterystycznymi miej- scami w kraju i w ciekawych formacjach (takich, których dotychczas na zdjęciach nie było). Oczywiście część pomysłów miałem w głowie od dawna – z dodaną adnotacją, że pewnie nigdy nie uda się ich zrealizować. I tak od wielu lat marzy- łem o sfotografowaniu klucza Su-22 nad brzegiem Bałtyku, F-16 w konfiguracji uzbrojenia air to ground czy misji CSAR wraz z eskortą samolotową. Sporządzając listę, uwzględniałem pro- ponowane strefy TSA (czyli miejsca wy- konywania lotów) i ewentualne charak- terystyczne miejsca na ziemi – chyba po raz pierwszy w życiu czerpałem radość z tworzenia pliku excelowego. Próbowa- łem uwzględnić planowane przebazowa- nia czy ćwiczenia, dzięki którym mogli- śmy wykonać zdjęcia niejako przy okazji, co ułatwiało całą logistykę. Po tygodniu przyszedł moment weryfikacji zapropo- nowanego scenariusza przez generała Wiśniewskiego. W znakomitej większo- ści punktów zaakceptował on moje pro- pozycje, dodając także kilka swoich, co było miłym zaskoczeniem. Inspektor dał zielone światło i cała maszyna ruszyła – oprócz wielu innych procedur dowódcy poszczególnych skrzydeł i brygad musieli się ustosunkować do zaproponowane- go planu. Po wszystkich uzgodnieniach (w międzyczasie nastąpiła zmiana na stanowisku inspektora Sił Powietrz- nych – na szczęście dla projektu generał Jemielniak mu w pełni przychylny) po- wstał finalny rozkaz wykonawczy, którego podpisanie przez dowódcę generalnego było równoznaczne z przejściem do fazy realizacji. Gdy płk Głuszczak napisał mi wiadomość o treści: „Irene! I say again – Irene!", wiedziałem, że możemy zaczynać. Teraz trzeba było zaaranżować mnó- stwo dodatkowych rzeczy, powiadomić pozostałych fotografów (w stałym skła- dzie projektu znajdowali się najbardziej doświadczeni fotografowie lotniczy w kraju: Piotr Łysakowski, Sławomir Kraj- niewski, Filip Modrzejewski, Piotr Rams oraz zespół Combat Camera Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych), uzgodnić, kto bierze udział w danym lo- cie (w przypadku rampy samolotowej nie było z miejscem problemu, jednak gdy w grę wchodził śmigłowiec, koniecz- ne było wyznaczanie mniejszej liczby fotografujących), załatwić przepustki, znaleźć brakujący sprzęt (sam używam body pełnoklatkowego Canon 5d Mark III z obiektywami 24-105 i 100-400, po- www.fragoutmag.com