Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/986912
Oprawka jest niskoprofilowa, więc świetnie nosi się ją z czapkami z daszkiem czy hełmami. Doskonale współpracu- je też z wszelkiego rodzaju optyką na broni. Materiał, z którego ją wykonano, pozwala wyzbyć się obaw, że okulary ulegną uszkodzeniu podczas eksploatacji albo przenoszenia, bo znie- sie nawet dość brutalne traktowanie (ja wrzucam okulary w wo- reczku do klapy plecaka i nie przejmuję się nimi zbytnio). Soczewki zapewniają niezniekształcony obraz – mam wersję polaryzacyjną, która jest cieniowana. Oznacza to, że szkła są ciemniejsze w górnej części i rozjaśniają się ku dołowi. Pomysł niezły (fajnie chroni przed światłem padającym od góry), ale wy- maga przyzwyczajenia, bo kiedy patrzy się na coś „normalnie", to wówczas obserwujemy dany przedmiot przez dużo ciemniejszą górną i środkową część soczewki. Jeśli chcemy patrzeć przez część jaśniejszą, to należy lekko podnieść głowę i opuścić wzrok (coś jak w przypadku okularów progresywnych). Polaryzacja działa świetnie, ale to też wymaga przyzwycza- jenia. Normalnie likwiduje odblaski (od powierzchni wody, szyb, błyszczących powierzchni etc.), co poprawia warunki obserwa- cji, ale daje też dziwaczne efekty podczas patrzenia na ekrany ciekłokrystaliczne, na których widać efekt podobny jak po ich mechanicznym uszkodzeniu. Okulary mocno też przyciemnia- ją wyświetlacze kolorowe w samochodzie, ale tu pomaga lekkie przekręcenie głowy, by rozjaśnić widziany obraz. Soczewki praktycznie nie parują, ale to klasyka w przypadku EDGE'A (jak oni to robią?), i to zarówno podczas zwiększonego wysiłku, zapocenia, jak i przy przechodzeniu z mrozu do ogrza- nych pomieszczeń. Nawet jeśli pojawi się na nich mgiełka, to błyskawicznie znika, bez konieczności przecierania. Szkła czyści się łatwo, nie mają też one tendencji do powsta- wania zarysowań czy łuszczenia się powłoki zabezpieczającej. www.fragoutmag.com