Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1073961
zostać zdementowane, a dezinformacja zdemaskowana. Co innego, jeśli stworzy się wygodne fakty, w postaci jakiegoś autentycznego zdarzenia – zdarzenie za- istnieje, pozostaje jedynie narzucenie po- żądanej interpretacji. Takim epizodem może być zamach ter- rorystyczny, zwłaszcza przeprowadzony w taki sposób, aby śladów było nie- wiele, ale wskazujących na jakąś osobę lub grupę, na którą łatwo będzie można rzucić odium winy. Trzymając się polskich realiów i bieżącej gorączki politycznej – wyobraźmy sobie, że podczas wiecu z udziałem znanego polityka ktoś oddaje strzały, nawet niecelne. Strzelec znika, a na miejscu zdarzenia zostaje znalezio- ny magazynek od karabinka eryl czy pistoletu Walther P99. Samo w sobie nie stanowi to dowodu na to, że sprawcą był żołnierz lub policjant W zależności jednak od tego, czy celem był wiec prorządowy, czy manifestacja opozycji, przygotowanie jednej z dwóch narracji „zbuntowany żoł- nierz sprzeciwił się władzy" lub „władza zmusza policjantów by strzelali do opozy- cji" jest łatwe, bo zdarzeniu i materiałowi dowodowemu nie da się zaprzeczyć. Jest to zjawisko, które się już zda- rzyło, choć w nieco innym kontekście. Po zamachu terrorystycznym w Madrycie, w marcu 2004 roku, ówczesny rząd hisz- pański nie był w stanie efektywnie poradzić sobie z tą sytuacją na polu informacyjnym właśnie, w dodatku sam rozpowszechniał nieprawdziwe informacje na temat spraw- ców. Narrację przejęła opozycja, co za- kończyło się jej zwycięstwem w wyborach parlamentarnych. Wtedy konsekwencje polityczne były istotne, ale mieszczące się w granicach porządku demokratycznego, dla którego zmiana rządu i jego polityki w drodze wyborów jest czymś normal- nym. Jednak w wojnie hybrydowej skutki są znacznie poważniejsze, akty dywersji sabotażu czy terroryzmu (jak również inne prowokacje) mogą doprowadzić do inwazji obcych wojsk. Sprawę komplikuje fakt, że w tym przypadku inspiratorem działań jest obce państwo, dysponujące zasobami prze- kraczającymi wszystko, czym dysponują organizacje terrorystyczne. Możliwe jest bowiem wykorzystanie w tych działa- niach żołnierzy wojsk specjalnych, użycie typowego dla nich uzbrojenia i wyposaże- nia, zapewnienie zaplecza logistycznego. Nawet jeśli bezpośrednimi wykonawcami będą osoby wywodzące się z innego pań- stwa – a tylko inspirowane lub wspiera- ne przez swoich mocodawców – oznacza to zupełnie nowy wymiar zagrożenia. Dość wspomnieć, że wspierane w podob- ny sposób organizacje terrorystyczne na zachodzie w czasie zimnej wojny – jak PIRA, RAF czy Czerwone rygady – były w stanie dokonywać zamachów bardziej precyzyjnych i skutecznych politycznie niż współcześnie działające organizacje. Dzieje się bowiem to samo, co w „Psach" Franz wyjaśniał Marianowi Słabemu – terroryści działający ze wsparciem ob- cego państwa „potrafią znaleźć, wyśledzić, zaplanować i zabić" tymczasem dla dżiha- dystów szczytem możliwości jest strze- lanie do przypadkowych ludzi w publicznie dostępnych miejscach. Tutaj sprawcy mogą użyć granatników przeciwpancernych, moździerzy, czy przenośnych przeciwlotni- czych zestawów rakietowych. W tej sytuacji wzrasta zwłaszcza ryzyko ataków na cele trudniejsze do zaatako- wania, ale mające duże znaczenie sym- boliczne, jak właśnie osoby powszechnie znane, manifestacje, pomniki, muzea, a nawet świątynie czy szkoły. Celem takiego ataku jest zdestabilizowa- nie społeczeństwa poprzez pogłębienie i zaostrzenie wewnętrznych koniktów. Emocje wywołane takim zdarzeniem łatwo jest ukierunkować w pożądany sposób, choćby rozpowszechniając teorie spisko- we. Spore emocje wzbudzić mogą także ataki na osoby pełniące służbę w woj- sku lub innych formacjach mundurowych – takie zdarzenia można z kolei przed- stawić jako dowód na nieskuteczność organów, które mają bronić państwa i obywateli. Inną możliwością są też ataki na instala- cje o kluczowym znaczeniu dla gospodarki – w tym elektrownie, sieć energetycz- ną, rafinerie, terminale przeładunkowe i bazy paliwowe. Tutaj konsekwencje mogą być dwojakie. Jednym mogą być bezpo- średnie skutki dla gospodarki w postaci braku dopływu prądu czy dostaw paliw, drugim – ponownie – skutki psychologicz- ne. Relatywnie prosty atak, przysłowio- wy #jedenstrzałzgranatnika w magazyny paliw czy nawet w jedną cysternę łatwo może doprowadzić do paniki – wystarczą efektowne ujęcia płonącego zbiornika, płomienie i dym ilustrujące fake news o tym, że zapasy paliw na stacjach są na wyczerpaniu, a nowych dostaw z po- wodu groźby kolejnych zamachów nie będzie. Jeszcze gorsze konsekwencje może mieć przerwanie dostaw prądu do dużej aglomeracji poprzez przerwanie linii energetycznych. Na dłuższą metę ozna- czałoby to unieruchomienie części trans- portu zbiorowego, wstrzymanie pracy fabryk, brak możliwości zrobienia zakupów (tam gdzie jeszcze będą dostępne jakieś towary), problemy dotkną także sieć telekomunikacyjną. Skutki polityczne i społeczne – a można je osiągnąć tyl- ko poprzez zasugerowanie możliwości powtórzenia takiego ataku w innym miej- scu – będą jeszcze poważniejsze. Zapobieganie i reagowanie na takie zagro- żenia składa się więc z dwóch elementów. Jednym jest samo działanie kinetyczne, mające na celu likwidację zagrożenia – grupy dywersyjnej czy terrorystów, drugim oddziaływanie niekinetyczne – właśnie informacyjne. Oba są ze sobą ściśle powiązane. atwiej jest przy tym wskazać, jakie służby są odpowiedzialne za zapobieganie i reagowanie na fizyczne zagrożenia. Działanie obcych grup dywersyjnych czy sponsorowanych przez obce pań- stwo siatek terrorystycznych jest bowiem zagrożenie, którym ustawowo mają zajmować się służby specjalne (a przede wszystkim Agencja ezpieczeństwa Wewnętrznego), Policja i Straż Gra- niczna. W szczególności to właśnie te służby mogą potencjalnie wykryć symptomy zagrożenia, nawet te wczesne. Ponieważ zagrożenie nie ma charakte- ru otwartej inwazji, jest bardzo możliwe, że początkowo sytuacja będzie wyglądała www.fragoutmag.com