Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1073961
pany na polu bitwy na Wale Pomorskim w ubiegłe wakacje. Mój Grot przeżył kie- dyś wizytę na strzelnicy, podczas której nastąpiło oberwanie chmury, z przecie- kaniem dachu, zalaniem wszystkiego pod nim i wodą po kostki (dosłownie). roń zabrał kolega, bo następnego dnia miał ją pokazać na lokalnych zawodach, w domu przetarł tylko lekko szmatą i wstawił do szafy. Karabinek został wyczyszczony bodaj trzy tygodnie później i jedyne, co można by podciągnąć pod „pordzewienie", to lekka zmiana koloru łbów kilku śrub. Z drugiej strony, parę lat temu, po godzi- nie jazdy w deszczu na pace Stara 266 moja (wówczas nowiutka) eretta 92FS w regulaminowej, amerykańskiej kaburze pokryła się rudym nalotem na całej odsło- niętej części lufy... O czym to świadczy? Ano, o konserwacji broni. 20 lat temu mój pistolet konserwowałem tym, co było dostępne, obecnie używam zestawu „kosmetyków" do broni składającego się z kilku elementów. Efekty są zauważalne – poczynając od łatwiejszego czyszcze- nia, przez lepsze smarowanie, na lepszym zabezpieczeniu kończąc. Podobnie spra- wa wygląda zapewne z Grotami – jeden środek do wszystkiego i jazda Dodajmy do tego fakt, że spora część użytkowni- ków Grota C16 nie ma swojej broni, do tego nie bardzo wie, jak ją konserwować i mamy komplet... Oczywiście można tu podnieść argument, że: „Kałach, panie, nie wymaga obsługi w ogóle", ale współ- czesne karabinki trudno raczej porówny- wać z tą konstrukcją, o czym pisałem na wstępie. Jasne, wojskowa broń powinna być „foolproof" i mieć większą odporność na trudne warunki, ale nie upoważnia to do zaniedbywania jej konserwacji albo stosowania „byle czego" do tej czynno- ści. Powłoki, jakiekolwiek by były, będą się ścierać w trakcie eksploatacji i nic się na to nie poradzi. W przypadku stopów aluminium będzie to miało efekt wyłącz- nie wizualny, w przypadku części stalo- wych, przy zaniedbaniu konserwacji (lub niewłaściwej konserwacji) poskutkuje to powstaniem rudego nalotu. Myślę, że wraz ze wzrostem poziomu wyszkole- nia żołnierzy WOT w kwestii obsługi broni problem „rdzewiejących Grotów" powi- nien zanikać. Oczywiście proces ten może przyspieszyć ulepszenie powłoki oraz zastosowanie do konserwacji dobrych preparatów, dla których podstawowym wymogiem będzie niska higroskopijność. gółem karabinki w WT mają raczej pozytywną opinię są chwalone za bar dzo dobrą ergonomię, pełną obustron ność oraz wysoką celność. Nie występują problemy z zacięciami podczas strzelania amunicją bojową – przy użyciu amunicji ślepej są zacięcia, ale to zupełnie inny rodzaj strzelania. ołnierze zdecydowa- nie szybciej uczą się obsługi broni i czy- nią to sprawniej niż w przypadku eryla, a same strzelania również wykonują lepiej. Co ciekawe – nietypowy przełącznik ro- dzaju ognia również nie jest jakoś specjal- nie krytykowany. Najczęściej nie podoba się on osobom przyzwyczajonym do kon- strukcji bazujących na AR15, bo osoby uczące się obsług broni od początku albo używające wcześniej broni bazującej na AK nie mają z tym problemu. eby zado- wolić wszystkich można by jednak pomy- śleć o zmianie tego przełącznika tak, jak sugerowałem to w artykule „ezpiecznik a sprawa polska" we „FRAG OT #17". A tak na marginesie – w nowych wer- sjach karabinków MSS/Grot w układzie bezkolbowym zastosowano przełącznik rodzaju ognia o skoku 135°, w którym przełączenie na ogień pojedynczy to skok 90°, a na ciągły – 45°. Może to jest ko- lejny pomysł (dla mnie mniej wygodny)? ez dwóch zdań – należy zwrócić bacz- niejszą uwagę na szkolenie żołnierzy nie tylko ze strzelania czy biegania po polu, ale także z obsługi i konserwacji broni. To już nie te czasy, kiedy kałacha prze- tarło się byle jak olejem i było po sprawie – o tym, jak jest to ważne dla prawidło- wego działania broni, mogą przecież za- świadczyć instruktorzy MZS, z których wielu to strzelcy sportowi, zarówno dy- namiczni, jak i długodystansowi. W sumie oni również stanowią świetne zaplecze szkoleniowe w tej materii, bo – idę o za- kład – każdy z nich o swoje zabawki dba z przesadną nawet starannością. Jeśli połączymy wymienione powyżej elementy ze współpracą z F ucznik- -Radom i wprowadzeniem sugerowanych zmian oraz zmian wynikających z analizy przypadków występujących uszkodzeń, to wielce prawdopodobne jest, że docelowa wersja M3 będzie bardzo dobrym kara- binkiem. ez dwóch zdań, Grot dostanie w WOT w kość, co pozwoli na wyelimi- nowanie jego wad „wieku dziecięcego", a swoje trzy grosze dorzucą do tego tak- że cywilni użytkownicy tego karabinka. aki zatem jest rot 1 obry ły dpowiem tak normalny. Jak na kon- strukcję, która została wprowadzona do wyposażenia wojska rok temu, to nie wy- kazuje się ani przesadną usterkowością, ani też nie jest cud-karabinkiem, który nie ma żadnych wad. Niestety, na razie nie może jeszcze w pełni rozwinąć skrzydeł i umożliwić wykorzystania jego moduło- wości. Po pierwsze dlatego, że wojsko żadnych dodatkowych modułów jeszcze nie zamówiło (ale to ma się zmienić), a po drugie dlatego, że dotychczas to żołnierzom i tak ogranicza się możliwość „zabawy" karabinkiem i rozkręcania do ponad „rozkładanie częściowe do czysz- czenia". Szkoda. W sumie chyba dobrym pomysłem byłoby przeznaczenie trochę czasu i umożliwienie każdemu żołnierzo- wi rozłożenia broni, włącznie z wyjęciem urządzenia spustowo-uderzeniowego i wykręceniem lufy. Zaspokoiłoby to ich ciekawość, przez co nie mieliby potrze- by samodzielnego grzebania w broni, a instruktorom i kadrze dałoby pewność, że wojsko „ogrania" na tyle konstrukcję karabinka, że go nie zepsuje. yć może będzie to wymagało stworzenia nowych pomocy dydaktycznych (wideo, instruk- cje obrazkowe, poradniki, etc.), ale to nie www.fragoutmag.com