Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1298584
dach, znajdują się wszystkie elemen- ty zestawu oraz instrukcja (w tym skrócona po polsku). Latarka dostępna jest w wersji „standard" (czarna) oraz „special edition" (ciemny, metaliczny coyote brown), przy czym ta druga jest tro- chę droższa. PIERWSZE WRAŻENIE Póki co, założyliśmy latarki na na- sze karabinki i czekamy na możliwość użycia ich podczas treningów low light (z uwagi na porę roku będzie to coraz łatwiejsze), więc o świeceniu nic teraz nie napiszemy, dzieląc się z Wami jedynie uwagami ogólnymi. Wykonanie – jak to u Olight, solidne, sprawiające wrażenie sprzętu odpor- nego, choć jednak nie jest to top tier (ale kosztuje ze 2 – 3 razy mniej...). Odin wydaje się być bardzo fajną latarką dla „cywilnego" strzelca „tak- tycznego", który nie dysponuje kasą wystarczającą do zakupu prawdziwie taktycznych latarek renomowanych producentów. Zobaczymy, jak dalej będzie z trwałością (póki co to ledwie kilkaset sztuk amunicji .223 z Odi- nem na karabinku), ale jeśli nic się nie rozleci i nic nie odpadnie, a bebechy latarki wytrzymają, to może okazać się to całkiem rozsądną propozycją latarki na broń. Zestaw jest „na bogato" i w za- sadzie zaraz po jego rozpakowaniu można założyć latarkę na broń, nie martwiąc się dokupowaniem czego- kolwiek, bo nawet trytytki Chińczycy dorzucili do zestawu (koszt prawie zerowy, ale ułatwia robotę). Spasowanie samej latarki oraz pod- stawy, a także ich wzajemnego moco- wania nie daje powodów do czepiania się czegokolwiek – wszystko ładnie, na sztywno i działa, jak powinno. go z podstawy, przekręcamy blokadę w położenie „odblokowany", wciska- my i wysuwamy latarkę z gniazda, by np. użyć jej w charakterze latarki „ręcznej". W tej roli także daje radę, choć pamiętać trzeba o szynie, która jednak trochę może przeszkadzać przy nieodpowiednim ułożeniu dłoni. Odin pakowany jest w bardzo ład- nie wykonane kartonowe pudełko z wieczkiem zamykanym magnesem. Wewnątrz, w odpowiednich gniaz- AKCESORIA