Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1298584
Drugi z przesłanych nam modeli ładownicy diametralnie różni się od pierwszego. Też mieści dwa panele z amunicją, ale na przedniej ścia- nie naszyty ma rzep do mocowania trzeciego panelu, a poza tym działa zupełnie inaczej. Otóż wykonaną ją z jednego „paska" usztywnionej Cordury, który składa się na czte- ry części i spina rzepem na górnej powierzchni (boki są otwarte). Jeśli pociągnie się za pętlę do odpinania, to ładownica niejako rozłoży się w dół, dając błyskawiczny dostęp do obu paneli z amunicją, które znaj- dują się wewnątrz i są umocowane do miękkiego rzepa, który naszyto na dwóch najdłuższych ścianach. Ponoć to patent, który zażyczyły sobie nasze jednostki specjalne – ma to sens, bo ładownica dobrze sprawdzi się w CQB czy w bre- acherce. Po otwarciu daje też dobry widok na panele z amunicją, więc jeśli strzelec używa różnych jej ty- pów, to łatwiej będzie mu wzrokowo ocenić, który typ, w którym panelu ma załadowany. Poza tym predesty- nowana jest raczej do mocowania na kamizelce, bo po rozpięciu dolny koniec wisi dość nisko i swobodnie „dynda", więc gdy mocuje się ją na pasie, to może to sprawiać pewne problemy przy przemieszczaniu się. Dodatkowo amunicja wewnątrz jest słabo chroniona przed wpły- wem warunków atmosferycznych i zanieczyszczeniem, co z założe- nia wyklucza ją z użycia „w polu" – bez dwóch zdań, jest to sprzęt do specjalistycznych zastosowań, a nie do sportu czy „taktycznych za- baw" na strzelnicy. Oba typy ładownic stanowią bar- dzo ciekawą propozycję na przeno- szenie w sumie 21 sztuk amunicji do strzelby (plus to, co w magazyn- ku), a więc całkiem sporego jej za- pasu. Pomysł ze zrywanymi pane- lami działa fajnie – po załadowaniu można zdjąć pusty i wrzucić go do worka na odzysk (albo do kiesze- ni) i zastąpić go pełnym, by stale mieć pod ręką amunicję. Ładowanie panelu jest proste i da się to zrobić jedną ręką, choć jest to trudniej- www.fragoutmag.com