Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1354837
też), jak jest z zamiennością części. Bo skoro jest to pistolet powielają- cy rozwiązania Glocka III generacji, a znacznie tańszy, to fajnie by było, gdyby... ZAMIENNOŚĆ CZĘŚCI ...gdyby dało się zamieniać czę- ści w STR na części z Glocka. By- łoby, ale nie będzie, bo się nie da. To znaczy, da się, tylko to nie będzie działać. Aby to sprawdzić, złożyliśmy broń i próbowaliśmy zamieniać kluczowe elementy STR-9, zastępując je czę- ściami z Glocka 19 III Gen – uzna- liśmy, że w drugą stronę nie ma sensu tego robić, bo przecież rynek części do Glocka jest tak ogromny, że to posiadacze STR będą chcieli z niego skorzystać, a nie odwrotnie. Zatem w złożonym STR-9 wymie- niliśmy zespół iglicy, przerywacz i język spustowy z szyną na te, które wyjęliśmy z Glocka. Efekt był mocno przeciętny. Teoretycznie mechani- zmy działały, ale zamek miał ten- dencję do niedomykania się przy przeładowaniu (przy niepełnym od- ciągnięciu), choć pewnie napędzo- ny energią wystrzału zapracowałby normalnie. Oczywiście o ile doszłoby do wystrzału, bo nie ma pewności, czy grot iglicy z Glocka zmieściłby się w otworze w czółku zamka STR, przystosowanym do okrągłego gro- ta oryginalnej iglicy. Ponadto spust czasem zawieszał się i nie reseto- wał. Zamiana kluczowych elemen- tów broni jest więc możliwa, ale nie ma żadnej gwarancji, że broń będzie strzelać i tym bardziej, że będzie to bezpieczne dla strzelającego, zatem odradzamy takie praktyki. W dalszej kolejności wstawiliśmy oryginalny zespół iglicy i tu okazało się, ze broń po prostu nie działa. Wymiana spustu z szyną na ory- ginalny z glockowskim przerywa- czem. Jak wyżej, pistolet nie działa. Innych elementów, jak lufy, zamki, urządzenia powrotne, itp. nie zamie- nialiśmy, bo one po prostu mają od- mienną konstrukcję i z założenia nie dadzą się zamienić. Wniosek jest prosty – nie ma sen- su próbować w chwili obecnej kom- binować z wstawianiem do STR-9 elementów z Glocka, bo raz, że to nie zadziała, a dwa, że to może być po prostu niebezpieczne. Odradzamy. Szkoda, bo gdyby można było wymienić podstawowe elementy na glockowskie (przerywacz, spust, igli- ca), to mielibyśmy fajny, tani pistolet z prawie nieograniczonymi możliwo- ściami modyfikacji. Niestety, tak nie będzie i pozostaje mieć nadzieję, że nieznoszący próżni rynek wkrótce spowoduje pojawienie się elemen- tów do customizacji Stoegera STR-9. Na razie pozostaje cieszyć się pistoletem STR prosto z pudełka, a strzela się z niego... STR NA STRZELNICY ...całkiem przyjemnie. STR-9 prosto z pudełka – jak wspomniałem wcześniej – ma bar- dzo wygodny chwyt. Umożliwia on wysokie uchwycenie broni z uwagi na podcięcie wykonane na przejściu kabłąk-rękojeść, co w Glocku jest bodaj najsłabszym elementem cało- ści i jest praktycznie zawsze mody- fikowane przez osoby chcące mieć lepszą kontrolę nad bronią. Sam kabłąk w tureckim pistolecie rów- nież ma więcej miejsca wewnątrz, bo jest on po prostu cieńszy, przez co wygodniej strzela się z niego w rękawiczkach. Jedyne, co jest „in minus" w STR-9, to kształt języka spustowego, który jest bardziej spi- czasty niż w Glocku, choć kształt i krzywiznę ma podobną. Dużą za- letą Stoegera są także wymienne nakładki rękojeści (w komplecie są dwie – średnia i duża) z bardzo wy- raźną fakturą. Dobrą fakturę ma tak- że przód rękojeści – podobnie jak w austriackim pistolecie wykonano tam występy rozdzielające na palce, ale znacznie mniejsze, więc nie po- winny przeszkadzać. Beaver tail jest podobny w obu pistoletach i nie ma w jego obrębie jakichś drastycznych różnic. Różni się natomiast szyna akceso- ryjna pod lufą – w Glocku ma jeden slot w standardzie Glock, a w STR-9 – trzy, zgodne z MIL-STD1913. Niestety, w tureckiej broni sloty są tak rozmieszczone w stosunku do kabłąka, że niektórych latarek nie da się na nich zapiąć. www.fragoutmag.com