Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #36 PL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1463214

Contents of this Issue

Navigation

Page 55 of 199

Sama obecność zintegrowanych systemów obrony przeciwlotniczej, pocisków balistycznych i manewrujących bazowania lądowego, wrogiego lotnictwa i sił mor- skich oznacza, że swoboda działania, jaką cieszyły się przez trzydzieści lat zachod- nie armie (a zwłaszcza amerykańska), po prostu się skończyła. Nie chodzi tu przy tym o mityczne, rzekomo nieprzeniknione bąble antydostępowe, ale o powrót do znanych już zagrożeń i sposobów radzenia sobie z nimi, choć w nowocześniejszej formie. Przykładowo: przerzut grup specjalnych w rejon działania drogą lotniczą oraz ich ewakuacja po wykonaniu zadania jest współcześnie wręcz oczywistą metodą transportu. Obecność obrony przeciwlotniczej oznacza jednak, że desant spado- chronowy z dużych wysokości jak również penetracja samolotem lub śmigłowcem na małej wysokości mogą zostać wykryte i udaremnione. Niezbędne jest więc albo wcześniejsze rozpoznanie obrony przeciwnika w celu identyfikacji luk w pokryciu radiolokacyjnym, pozycjach zestawów przeciwlotniczych i strefach działania nie- przyjacielskiego lotnictwa, albo wywalczenie choćby lokalnej i czasowej przewagi poprzez obezwładnienie tych radarów, zestawów ogniowych i lotnictwa. Oznacza to, że należy zaangażować lotnictwo myśliwskie oraz uderzeniowe, środki walki ra- dioelektronicznej i szereg innych zasobów (np. samoloty tankowania powietrznego czy wykonać uderzenia rakietowe). Inną opcją jest wykorzystanie okrętów podwodnych do skrytego przeniknięcia w obszar działania. Płetwonurkowie mogą opuścić zanurzony okręt, sam okręt może być także nosicielem pojazdów podwodnych. Jednak ta opcja ograniczona jest dostępnością samych okrętów, odpowiednio przeszkolonych żołnierzy oraz sa- mym obszarem działania, który musi leżeć w pobliżu wybrzeża. Potencjalną możliwością jest także wcześniejsze rozmieszczenie sił przed wybu- chem konfliktu na terytorium przeciwnika – ale jest to w świetle współczesnych re- aliów skomplikowane i ryzykowne, chociaż możliwe, pod warunkiem bardzo dobrej pracy wywiadu, zwłaszcza agenturalnego. Więcej szans daje wykorzystanie metody Stay-behind. Wówczas całość przy- gotowań do skrytego rozmieszczenia grup specjalnych w terenie odbywa się na własnym terytorium i cała konspiracyjna infrastruktura może być przygotowana z wieloletnim wyprzedzeniem. Jest to jednak możliwe tylko tam, gdzie zakładać należy, że dane terytorium może zostać zajęte przez przeciwnika. Co gorsza w odróżnieniu od relatywnie lekko uzbrojonych partyzantów czy terro- rystów przeciwnicy państwowi posiadają rozbudowane środki ochrony własnego zaplecza, (zarówno w formie pododdziałów ochrony i obrony obiektów, jak i policyj- nych oraz paramilitarnych formacji tyłowych), a także wsparcie całego aparatu ad- ministracji. Ryzyko wykrycia i zniszczenia grupy specjalnej znacząco się zwiększa. W przypadku akcji bezpośrednich, nawet gdy skryte podejście do celu umożliwi wykonanie uderzenia, które pozwoli osiągnąć cel – na przykład zniszczyć wyrzut- nię rakiet – to reakcją przeciwnika może być szybkie zablokowanie i przeczesanie rejonu zdarzenia, prowadzące do rozbicia grupy lub zespołu grup wykonujących te zadania. W rezultacie zdarzenia z wcześniejszych konfliktów, jak epopeja patrolu Bravo Two Zero w Iraku czy pechowa operacja Red Wings w Afganistanie, które kiedyś były medialnie nagłośnionymi wyjątkowymi sytuacjami, mogą mieć miejsce wielokrotnie częściej. Nie oznacza to jednak, że wojska specjalne nie będą odgrywać żadnej roli w po- tencjalnym przyszłym konflikcie konwencjonalnym. Nie ulega bowiem wątpli- wości, że najmniej kinetyczna i najbardziej sprzyjająca skrytości działania rola, a więc prowadzenie rozpoznania będzie – podobnie jak w przeszłości – jedną z najważniejszych. Przyszłe środowisko walki będzie zdominowane przez precyzyj- ne środki rażenia, a to oznacza, że aby mogły być skutecznie użyte, niezbędne będą precyzyjne informacje, zarówno pozwalające na wykrycie celów, jak i ich śledzenie oraz ocenę skutków uderzeń. Może to być realizowane zarówno przez patrolowanie i obserwację wskazanych miejsc i obszarów oraz rozmieszczanie czujników lub wykorzystywanie innych sposobów działania adekwatnych do zapotrzebowania na informacje rozpoznawcze. Nie jest trudno zauważyć, że podobne działania mogą prowadzić także pododdziały dalekiego rozpoznania formalnie niezaliczane do wojsk specjalnych. Możliwe jest także podejmowanie akcji bezpośrednich, w tym naprowadzanie środ- ków rażenia oraz klasyczne rajdy i zasadzki mające na celu zniszczenie urządzeń i obiektów ważnych dla przeciwnika. Przeszkodą jednak jest tutaj samo zdradzenie własnej obecności przez siły podejmujące takie działania, co oznacza nieuchron- ną reakcję przeciwnika. Pewnym rozwiązaniem jest oczywiście zwiększenie moż- liwości ogniowych grup specjalnych – wiele celów nie wymaga przecież użycia dużych sił i zdobycia danego obiektu. Obezwładnienie baterii rakietowej może zo- stać dokonane na przykład przez odpalenie przeciwpancernego pocisku kierowa- nego takiego jak Spike czy amunicji krążącej i zniszczenie na przykład radaru czy wozu dowodzenia. Oczywiście należy założyć, że im większe jest podejmowane ryzyko tym ważniejszy jest atakowany w ten sposób cel – powinien to więc być cel wysokowartościowy lub wysokoopłacalny. Racjonalnym założeniem jest także to, że działania te nie będą prowadzone w taki sposób, aby wesprzeć wysiłek wojsk konwencjonalnych – na przykład podczas prowadzenia operacji desantowych. Oznacza to jednocześnie, że akcje bezpośrednie będą podejmowane podczas przy- szłej hipotetycznej wojny relatywnie rzadko. Ostatecznie, istotnym zadaniem będzie także udział w odzyskiwaniu personelu izolowanego. Wprawdzie współcześnie zadania te są prowadzone przez odrębne formacje (CSAR), to jednak rolą wojsk specjalnych jest odzyskiwanie personelu EWOLUCJA WOJSK SPECJALNYCH EWOLUCJA WOJSK SPECJALNYCH www.fragoutmag.com

Articles in this issue

Links on this page

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #36 PL