Frag Out! Magazine

Frag Out! Magazine #46 POL

Frag Out! Magazine

Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1530964

Contents of this Issue

Navigation

Page 44 of 125

śliwcami i obroną przeciwlotniczą. Latające cysterny z kolei dają możliwość zarówno dłuższego utrzymywa- nia myśliwców w powietrzu, jak i wydłużenia ich zasię- gu w działaniach ofensywnych. To właśnie działania ofensywne, a więc projekcja siły, mogą okazać się drugim filarem skutecznej walki z Ro- sją w domenie powietrznej. Mityczne bańki antydostę- powe okazały się niezwykle dziurawe i wojna w Ukra- inie pokazała, że wystarczą nawet prymitywne środki (takie jak prosty samolot bezzałogowy czy wręcz sa- molot sportowy zaadaptowany do roli bezzałogowca uderzeniowego), by przeniknąć w rosyjską przestrzeń powietrzną i razić cele wojskowe i gospodarcze, pra- cujące na potrzeby wojenne. To oznacza, że słuszny był kierunek podjęty na długo przed rokiem 2022, a więc zakup dla naszych F-16 pocisków manewrują- cych JASSM (o zasięgu 370 km), uzupełnionych przez zamówione w roku 2024 pociski JASSM-ER (o zasię- gu ponad 900 km). Tych ostatnich zamówiono dużo – wniosek do rządu USA o wyrażenie zgody na sprzedaż opiewał na maksymalnie 821 sztuk, a oficjalnie mowa o „kilkuset" pociskach. Jednak z uwagi na to, że są to pociski przenoszone przez samoloty mają jedną zaletę i jedną wadę. Mogą być odpalone znad Bałty- ku czy terytorium sojuszniczego, co jest zaletą, gdyż zwiększa zasięg rażenia, ale też jest wadą, gdyż anga- żuje samoloty niezbędne, by przenosić pociski. Atak z użyciem tylko 24 AGM-158 będzie wymagać użycia 12 nosicieli. Uzupełnieniem w zakresie projekcji siły może być więc budowa arsenału pocisków manerwujących i innych bezzałogowych środków rażenia bazowania lądowe- go. Ponownie w tej roli mogą wystąpić zamówione dwa lata temu dwie Morskie Jednostki Rakietowe z pociskami NSM o zasięgu przekraczającym 180 kilometrów, a więc swobodnie mogących razić cele w Obwodzie Królewieckim czy na Białorusi. Można jed- nak budować – nawet proste – samoloty pociski czy pociski manewrujące dalekiego zasięgu, aby mieć zdol- ność jeszcze efektywniejszego rażenia celów w Rosji. Biorąc pod uwagę, że takie projekty udają się – w wa- runkach wojennych – w Ukrainie, nie ma przeszkód, aby polski przemysł nie był w stanie osiągnąć tego samego. To z kolei mogłoby doprowadzić do powstania w Siłach Powietrznych nowego związku taktycznego lub jednostki – eksploatującej właśnie uderzeniowe systemy rakietowe i bezzałogowe. Wyzwania zwią- zane ze zmieniającym środowiskiem bezpieczeństwa i zagrożeniem ze strony Rosji nie mogą także pomi- nąć domeny morskiej. Rosja posiada mogące stwa- rzać zagrożenie dla nas siły – zarówno nawodne, jak i podwodne, wiadomo że pracuje i będzie pracować nad bezzałogowymi pojazdami podwodnymi i nawod- nymi, posiada także lotnictwo morskie. Obecnie na- sze zasoby w tym zakresie są ograniczone. Ponieważ Rosja może zagrozić polskim (i sojuszniczym) intere- som morskim przez działania hybrydowe (na przykład atakują morskie farmy wiatrowe, gazociągi, kable podmorskie) oraz konwencjonalne, niezbędny jest adekwatny do zagrożeń potencjał. Należy się także spodziewać, że rosnąć będzie rola środków bezzało- gowych. Aby móc bronić swoich interesów na morzu, potrzeba tam być, a to oznacza posiadanie okrętów. Budowa trzech zamówionych już fregat w ramach programu „Miecznik" to absolutne minimum, zwłaszcza że okrę- ty te powinny często brać udział w działaniach sojusz- niczych zespołów okrętowych, działających także poza Bałtykiem. Natomiast nasze siły morskie muszą też być stale obecne na Bałtyku i być w stanie wykrywać i reagować na różne zagrożenia – od ostrzału rakie- towego po atak środkami dywersji podwodnej. Moż- na więc rozszerzyć program Miecznik, na przykład o kolejne trzy fregaty. Warto ich zdolności uzupełnić, budując nowe jednostki, według odrębnego projektu – na przykład korwety, a więc okręty nieco mniejsze od fregat, zdolne zwłaszcza do wykrywania i zwal- czania zagrożeń podwodnych oraz zwalczania celów nawodnych, w tym pojazdów bezzałogowych. Podczas konwencjonalnej wojny działałyby one w zespołach z fregatami, korzystając z ich parasola przeciwlotni- czego. Wreszcie niezbędne jest utrzymanie potencjału podwodnego, a więc zakup nowych okrętów podwod- nych. Zdolności do skrytego działania są bowiem nie do przecenienia. Można sobie więc wyobrazić przy- szłą polską bojową flotę nawodną jako złożoną z co najmniej trzech fregat rakietowych i sześciu korwet. Gdy mowa o komponencie podwodnym, w warunkach Bałtyku opłacalny może być miks konwencjonalnych okrętów podwodnych oraz jednostek miniaturowych, zwłaszcza pozwalających na skryte działania defen- sywne i ofensywne na wodach przybrzeżnych. Można wyobrazić sobie posiadanie po trzech okrętów jed- nego i drugiego rodzaju. Uzupełnieniem sił bojowych będą niszczyciele min – będące już w służbie i budowa- ne okręty typu Kormoran, których zamówiono sześć. Niezbędne są także jednostki przeznaczone do działań ratowniczych i prac podwodnych (program „Ratow- nik"), których w służbie powinny znaleźć się dwie sztuki. Z pozostałych jednostek do służby z pewnością wejdą dwa okręty rozpoznania radioelektronicznego. Oprócz nich niezbędne będą także nowe okręty hydro- graficzne, zastępujące obecnie używane dwie jednost- ki oraz stacje demagnetyzacyjne – dwa okręty oraz co najmniej jeden okręt szkolny. Wreszcie, w zakresie logistyki i transportu, niezbędne będą okręty zaopa- trzeniowe – ponownie – przynajmniej dwa, zastępują- ce posiadane obecnie zbiornikowce. Ta bardzo długa wizja, będąca – nie ma co ukrywać – świątecznym koncertem życzeń, pomija mniej widocz- ne, lecz ważne obszary funkcjonowania wojska, w tym siły specjalne, wojska działające w cyberprzestrzeni czy komponent medyczny. W przyszłości, gdy przyjdzie czas na ich omówienie, należy jednak mieć na uwadze także obecną i przyszłą sytuację geopolityczną, dyktu- jącą pożądany kształt i wielkość sił zbrojnych. ANALIZA

Articles in this issue

Archives of this issue

view archives of Frag Out! Magazine - Frag Out! Magazine #46 POL