Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/707484
że Zacznijmy od pozycji za kierownicą: przypomina sie- dzenie na drewnianej ławce w XIX-wiecznej przyklasz- tornej szkole. Wieniec koła kierownicy przesunięty jest w stronę okna kierowcy, zespół pedałów sprzęgło/ hamulec/gaz przesunięte w prawo, tak że odruchowo zamiast w hamulec trafiamy w sprzęgło. To wszystko powoduje, że manewrowanie wymaga znacznej siły oraz dużego zaufania co do własnych umiejętności, gdyż o precyzyjnej pracy na sprzęgle i hamulcu moż- na po prostu zapomnieć. Defender nie reaguje od razu na nasze komendy, on je rozważa i finalnie łaskawie zgadza się je wykonać. Na domiar tego osoba o wzro- ście ponad 185 cm ma olbrzymie problemy ze znale- zieniem pozycji pozwalającej na przejechanie w miarę wygodnych warunkach z Warszawy do Sochaczewa. Pojęcie ergonomii wnętrza oparte jest na normach i założeniach sprzed wielu dekad. Niczego ponad to, co niezbędne po prostu… nie ma. Jest prosto, czytelnie, wręcz spartańsko, co to wbrew pozorom jest nieza- przeczalną zaletą w starciu z ekstrawagancjami, jakie napotykamy we współczesnych, naszpikowanych elek- troniką, mniej lub bardziej uterenowionych SUV-ach, rdzewiejących na sam widok kałuży. Jedną z niewielu zalet Defendera jest wręcz modelowa widoczność, którą zapewniają wielkie połacie praktycznie pionowych szyb. Niestety, okupio- ne jest to inną, niezbyt miłą w codziennym użytkowa- niu przypadłością – generowany przez sylwetkę auta o aerodynamice zbliżonej do przewróconej gdańskiej szafy hałas, jaki dobiega do wnętrza. O dziwo dźwięk 122-konnej fordowskiej jednost- ki napędowej jest przyzwoicie wytłumiony i w co- dziennej eksploatacji niezbyt uciążliwy. Po przekręce- niu kluczyka w stacyjce mieszczącej się z lewej strony www.fragoutmag.com