Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/853192
zmiany chwytu. Nie wygniesz palcami szyny kolejowej? No trudno, kciukiem dłoni strzelającej nie zwolnisz też zamka z tylnego położenia. Może uda Ci się odbezpie- czyć broń i będziesz mógł mówić o dużym sukcesie. Przeładowanie – i tu zaskoczenie. Nie ma co porów- nywać z Glockiem, ale odciągnięcie suwadła nie wy- maga nadludzkiej siły, chociaż tyle dobrego... Strzelanie – szok. PO pierwsze: praca spustu. Spodziewaliśmy się raczej oporu jak w granatniku PIAT, a okazało się, że spust pracuje jak w podraso- wanym Glocku. Miło, przyjemnie, bez nadmiernych oporów, płynnie. Odrzut? No jest. Nie urywa ręki, nie łamie łokcia, nie wyrywa pistoletu z dłoni, choć czuć tę armatę. Da się z tego strzelić bez nieprzyjemnych wra- żeń, a co więcej – da się to zrobić nawet całkiem celnie. Nam udawało się uzyskać skupienie rzędu 12–15 cm z odległości 22–23 m. Pewnie gdybyśmy potrenowali, to byłoby lepiej, ale trzeba przyznać, że DE jest celny i nawet dość łatwy do opanowania podczas strzelania. Na tyle, że da się z tego strzelać z jednej ręki i trafiać. Nawet zabawa w Maxa Payne'a jest możliwa – można strzelać z dwóch DE .44 naraz i jednocześnie przy tym trafiać. W sylwetkę, bo w sylwetkę, ale jednak. Co zaskakujące – okazało się, że ten potwór jest czuły na efekt limp wrist, czyli miękkiego nadgarst- ka. Być może wynikało to po części z faktu, że broń była nowiutka i kompletnie niedotarta, ale zdarzało się niedomknięcie zamka, takie na 2–3 mm. Wystarczyło lekko dobić go od tylu i broń normalnie się ryglowała. Rozkładanie broni wymaga troszkę wprawy, ale nie jest przesadnie skomplikowane. My obejrzeliśmy in- struktaż na Youtube i poszło bez problemu. na konIEc Pomimo niesamowitej popularności we wszelkiej ma- ści filmach sensacyjnych (na ich potrzeby powsta- ły nawet wersje strzelające „ślepakami", opracowana przez firmę Retay Eagle kalibru 9 mm PAK oraz wy- produkowana przez Bruni Combat na amunicję 8 mm PAK) i grach komputerowych, w k t ó r y c h ten potężny pistolet strze- l a j ą - cy równie potężną amunicją j e s t uzbrojeniem głównego bohate- ra jako prawdziwie męska broń, prawda jest nieco inna. Jest to pistolet typowo sportowy, jego użycie w warunkach bojo- wych byłoby… co najmniej mało sensowne. Po pierwsze – gabaryty, po drugie – silny nabój ze sporym odrzu- tem, towarzyszącym strzałowi hukiem i pło- mieniem wylotowym, po trzecie – niewielka licz- ba amunicji w magazynku. Dodatkowo wcześniejsze wersje miały jeszcze problemy z niezawodnością. Wszystkie te cechy powodują, że żadna z jednostek wojskowych czy policyjnych nie będzie rozważać Desert Eagle jako broni służbowej, co więcej – do cze- go miałaby ona służyć? Obecnie dostępna jest tak szeroka gama amunicji w popularniejszych kalibrach, jak 9 mm Parabellum czy 11,43 mm ACP, które zapew- niają wystarczającą skuteczność na krótkich dystan- sach, a jednocześnie w magazynkach nowoczesnych pistoletów znajdzie się więcej nabojów niż w magazyn- ku Desert Eagle, także jego użycie pozbawione byłoby sensu. W arsenałach niektórych jednostek specjal- nych, np. polskiego GROM-u, znajdują się (lub znajdo- wały) pojedyncze egzemplarze, ale służące raczej jako broń poglądowa i chyba nikt nigdy nie zastanawiał się nad ich użyciem w działaniach bojowych. www.fragoutmag.com