Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/949596
Materiał: szybkoschnący, przewiewny (latem nie było żadnych problemów), spo- kojnie można używać przez cały rok (zimą najwyżej rajtuzy pod spód i naprzód), na razie niczego nie uszkodziłem, a kolor po kilku praniach wciąż się dobrze trzyma (nie ma np. odbarwień na szwach, co zda- rzało się kolegom w ich Defiant Flex, może to kwestia partii materiału lub konkretne- go koloru). Jak zaznaczyłem na wstępie, PESCO nie jest równy PESCO i dużo zależy od jakości poszczególnych składników oraz technologii barwienia. Jakość: elegancko uszyte, dobrze skrojo- ne, bez wystających nitek lub krzywych szwów. Kieszenie: 11. Dużo. Bardzo dużo. Nie do końca jestem przekonany, że aż tyle ich potrzeba, ale są, jeść nie wołają. Poza krótkim testem nie wykorzystywa- łem kieszeni ukrytych (nie wkładajcie tam nic twardego, zwłaszcza do tylnej, po prostu jest to niewygodne) oraz wąskich kieszeni na udzie. Nóż noszę klasycznie w kieszeni biodrowej, portfel, klucze, te- lefon lądowały zazwyczaj w kieszeniach bocznych. Te akurat są dobrze zaprojekto- wane i nie odstają i nie zahaczają, nawet po wypchaniu. Podsumowanie: Dobre jakościowo, roz- sądnie zaprojektowane spodnie, aczkol- wiek w paru miejscach można jeszcze je uprościć (zbędna w moim mniemaniu pętle, duża liczba wszywek wewnątrz, haczyk w nogawce). Godny następca zużytych UTP. Lotos testuje Claw Gear Enforcer to kolejny „cichy boha- ter" mojej wyprawy, na której testowałem sprzęt przy okazji wypadu na moto na zlot nad morzem. Przed samym wyjazdem zastanawiałem się, co wcisnąć na tyłek: gruby, solidny jeans czy nowe Enforcery. Podjąłem de- cyzję, że cały design wyjazdowy będzie „grey", więc padło na spodnie Clawgear w kolorze solid rock (tak producent określił dość łagodną wersję szarości). Spodnie nie robią wrażenia typowych „bojówek", krój jest nieco smuklejszy, a boczne kie- szenie są „w konstrukcji" spodni i nie wy- stają jak w przypadku workowatych wersji bojówek. Na pierwszy rzut oka ukrywają swój charakter – ktoś powie „przecież to tylko spodnie, jak to spodnie". Otóż nie. Zaraz po założeniu wiedziałem, że to do- bry wybór na trasę, materiał nieco grub- szy rip-stop zasugerował, że nie przewieje mi tyłka od razu, a jeśli go zamoczę to wy- schnie szybciej niż gruby denim. Zapinki/ haczyki na dole nogawek dobrze się spi- sały przez 400 km, broniąc dostępu do moich piszczeli – wiecie, pęd powietrza, wiatr i te sprawy. Muszę też nadmienić, że podwójna war- stwa materiału na kolanach również zro- biła swoje, tym bardziej że druga warstwa to przemiły w kontakcie polaropodobny materiał (tworzy kieszeń na ochraniacz na kolano). ODZIEŻ