Frag Out! Magazine
Issue link: https://fragout.uberflip.com/i/1489239
ukraińskiej prowadzone są regularnie. Rosjanie są w stanie zadawać straty ukraińskiemu lotnictwu, ale nie są w stanie wywalczyć przewagi w powietrzu. Przy czym należy zaznaczyć, że istotnym czynnikiem jest tu oczywiście zachodnie wsparcie logistyczne i rozpoznawcze. Wobec tego, gdyby scenariusz ukraiński zastosować do Polski, sytuacja byłaby jeszcze mniej korzystna dla Rosjan. Polska dysponuje już teraz lepszym jakościowo potencjałem, czyli 48 sztukami F-16, a oprócz wsparcia rozpoznawczego AWACS-ów i Rivet Jointów przybyłoby wsparcie kinetyczne. Tak jak obserwujemy od kilku lat, ćwiczony jest regularnie przerzut amerykańskich kontyngentów lotniczych i ich współdziałanie z naszymi siłami, a od lutego zachodnie myśliwce są stałymi użytkownikami naszej przestrzeni powietrznej. W razie wojny obecność nawet jednej eskadry F-35 oznaczałaby istotną zmianę sytuacji na naszą korzyść, a w razie wojny na jednej eskadrze się nie skończy. Co więcej, będą to samoloty wielozadaniowe, ale także myśliwce przewagi powietrznej i maszyny uderzeniowe. Włączenie się do działań lotnictwa innych państw niż USA – choćby Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec – tylko powiększałoby przewagę NATO. Po naszej stronie jest także geografia: z uwagi na relatywnie niewielkie odległości oraz dostępność samolotów-cystern prowadzenie operacji lotniczych, w razie potrzeby także z baz w Europie Zachodniej, jest ułatwione. Te czynniki sprawiają, że w razie kryzysu Polska może liczyć na wsparcie w powietrzu: zarówno jakościowe, jak i ilościowe. Co ważne, to wsparcie pozwolić może i na wywalczenie przewagi w powietrzu, i na wykonywanie uderzeń na zaplecze przeciwnika. W tym kontekście należy więc zadać pytanie o pożądany zakres zdolności naszego lotnictwa. Szereg zadań, w tym najbardziej złożonych, jak przełamywanie obrony przeciwlotniczej i uderzenia na zaplecze przeciwnika, będzie wykonywanych we współpracy z sojusznikami. Nie będziemy więc musieli posiadać autonomicznych zdolności w tym zakresie, lecz utrzymywać je częściowo – na przykład w postaci jednej eskadry o określonej specjalizacji, tworzącej w razie wojny zespół zadaniowy na przykład z siłami amerykańskimi. Może się więc okazać, że priorytetowe będą inne zdolności, w tym do obrony własnej przestrzeni powietrznej (także w czasie kryzysu) oraz wsparcia wojsk lądowych. W tym kontekście budząca bardzo żywe dyskusje decyzja o pozyskaniu aż 48 koreańskich samolotów FA-50 może być interesującym rozwiązaniem – aczkolwiek można zadawać pytania o rozwiązania alternatywne. Oprócz załogowych samolotów bojowych kolejnym elementem działań w powietrzu są śmigłowce oraz bezzałogowe statki powietrzne. Także w tej sferze doświadczenia wojny w Ukrainie są jednoznaczne. Wobec słabości rosyjskiej armii można skutecznie wykorzystywać śmigłowce oraz bezzałogowce różnych typów – i znów mityczne bąble antydostępowe pękają z hukiem. W tej sytuacji, nawet jeśli Rosja będzie próbowała stworzyć ANALIZA